Dramat Krzysztofa Globisza trwa!
Przyjaciele Krzysztofa Globisza (57 l.) nie tracą nadziei w to, że wyzdrowieje!
Od kilku miesięcy znany aktor przebywa w szpitalu.
W lipcu miał wylew krwi do mózgu. Niestety, wszystko nastąpiło w nocy, a pomoc przyszła dopiero nad ranem.
W takich przypadkach czas jest kluczowy. W wylewach najważniejszy jest bowiem trzeci dzień. Wtedy obrzęk albo ustępuje, albo wiadomo, że spowodował uszkodzenia mózgu.
Tego dnia u aktora nastąpił kolejny wylew, jeszcze większy od pierwszego!
Jak informuje "Newsweek", powrót aktora do zdrowia nie jest tak oczywisty i może sporo potrwać. Na jego leczenie potrzeba będzie mnóstwa pieniędzy!
Swój doroczny koncert charytatywny poświęci mu w lutym Anna Dymna
"Wszyscy chcą śpiewać dla Krzysia, a przecież koncert nie może trwać w nieskończoność. Tęsknimy za nim, tęsknią koledzy, studenci widzowie" - wyznaje w rozmowie z tygodnikiem Dymna.
"Choroba go unieruchomiła, pozbawiła władzy nad ciałem, którym tak sprawnie się posługiwał" - dodjaje reżyser Jan Klata.
Najbardziej optymistycznie nastawiony do całej sytuacji jest jego wieloletni przyjaciel Jan Trela, który twierdzi, że "jest z nim coraz lepiej" i śmieje się, gdy opowiada mu dowcipy!
Dziennikarze tygodnika ustalili, że aktor jest przytomny, rozumie, co się do niego mówi, ale nie sam nie jest w stanie odpowiadać.
Przy szpitalnym łóżku stale czuwa jego żona.
Panu Krzysztofowi życzymy jak najszybszego powrotu do zdrowia!