Reklama
Reklama

Dramat w domu Żyłów! Ojciec jednak nie chce pomocy od Piotra Żyły!

Jak donosi jeden z tabloidów, państwo Żyłowie przeżywają teraz naprawdę trudne chwile. Tak źle nie było jeszcze nigdy. Piotr Żyła mógłby zapewne im nieco ulżyć, ale ojciec nie chce o tym słyszeć...

Piotr Żyła święci kolejne triumfy w skokach narciarskich, a do tego i w życiu uczuciowym nieźle zaczęło mu się układać. 

Tabloidy donoszą, że jego relacja z młodziutką i znaną z serialu TVN, Marceliną Ziętek to coś naprawdę poważnego.

Niestety, jest coś, co od pewnego czasu musi spędzać sen z powiek Piotrkowi. I nie chodzi tutaj o kolejne wyskoki Justyny.

Jak bowiem donosi "Super Express", rodzice skoczka znaleźli się w naprawdę trudnej sytuacji. Wszystko z powodu pandemii.

Państwo Żyłowie od lat żyją z prowadzenia pensjonatu w Ustroniu. Niestety, od dłuższego czasu obiekt generuje same długi.

Gdy rząd poluzował nieco obostrzenia, wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu. Szczęście nie trwało jednak długo.

Reklama

"Mieliśmy zamknięte od końca października do początku lutego. A jak otworzyliśmy, szło całkiem nieźle. Ostatnie dwa weekendy były bardzo dobre, wręcz boom. Pełno miało być także na Wielkanoc. A teraz musieliśmy znowu zamknąć i nic nie pomoże. Jest ciężko, bo opłaty trzeba ponosić. Tymczasem na święta rezerwacje zostają odwołane. Czuję, że to samo będzie z majowym weekendem" - ubolewa w tabloidzie pan Zbigniew Żyła.

Mężczyźnie honor jednak nie pozwala na to, by prosić syna o pomoc.

"Ale jestem takim biznesmenem, że nie pozwolę, by utrzymywał mnie syn" - deklaruje.

Żyłowie zresztą nigdy nie chcieli zarabiać na popularności syna, dlatego nawet niespecjalnie chwalą się tym, że są "tymi" Żyłami, choć oczywiście ludzie i tak się o tym dowiadują...

"Większość przyjeżdżających ostatnio gości wiedziała, że Piotrek tutaj bywa i chciała go tutaj spotkać. Chociaż niektórzy byli zaskoczeni. On się pojawiał, bo miał trochę wolnego czasu, robił sobie z nimi zdjęcia, rozdawał gadżety. Rodzinie zagrał też na gitarze i mogę powiedzieć, że zrobił postępy. Zapyla równo (śmiech). Dołożył nowe puchary do kolekcji, którą tutaj prezentujemy. Powiększyła się też kolekcja czapek, które oferujemy. Ale nie zamierzamy zmieniać nazwy pensjonatu, żeby wykorzystać Piotrka. Od dwudziestu lat prowadzimy Źródełko i tak pozostanie" - dodaje mężczyzna. 

Mamy nadzieję, że nie tylko Żyłowie wkrótce odetchną z ulgą i ta okropna pandemia stanie się już tylko wspomnieniem...

***

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Piotr Żyła
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy