Dramat znanego dziennikarza
Pogryziony przez psy Michał Fajbusiewicz (60 l.) od miesiąca przebywa w szpitalu. Niestety, jego rana nie chce się goić...
"Dalej to się wszystko ciągnie. Okazało się, że w ranie oprócz bakterii, które zostały zniszczone antybiotykiem, są tzw. beztlenowce" - tłumaczy na łamach "Faktu" autor i prowadzący "Magazynu Kryminalnego 997".
Pogryziona ręka nadal boli i ropieje, za co odpowiedzialne są bakterie odporne na działanie leków. By sobie z nimi poradzić, potrzebna jest komora tlenowa z ciśnieniem.
Będzie to kolejny etap leczenia. Dziennikarz ma nadzieję, że ostatni:
"Tylko ta metoda podobno jest skuteczna. Ale w tej chwili maszyna jest zepsuta, ma być czynna dopiero w poniedziałek" - mówi.
Przypomnijmy, że do pogryzienia doszło, kiedy spacerował on ze swoim pupilem po osiedlu. W ogrodzeniu jednego z domów była dziura, przez którą wybiegło kilka psów i zaatakowało Fajbusiewicza.