Dramatyczne wieści ze Stanów! "Harry wykopał grób"
Według najnowszych informacji "ciężarna" Meghan Markle (39 l.) i książę Harry (35 l.) mierzą się rzekomo nie tylko z poważnym kryzysem małżeńskim, ale i z... potworną samotnością w Stanach.
Para, która niedawno przeprowadziła się do nowego domu w Santa Barbara kupionego za 14 mln dolarów, jest ponoć bardzo nieszczęśliwa.
Jak mówi informator magazynu "Life&Style", Meghan i Harry nie mają prawdziwych przyjaciół. Obawiając się śledzących ich na każdym kroku fotoreporterów, stali się więźniami swojej luksusowej rezydencji.
"Są bardzo samotni w nowym miejscu. Śpią w osobnych sypialniach. Meghan jest na wczesnym etapie drugiej ciąży. To tak naprawdę jedyna rzecz, która trzyma ich razem" - mówi źródło gazety.
Informator podkreśla, że Harry bardzo tęskni za rodziną i swoją ojczyzną. Za oceanem wciąż czuje się bardzo obco. Wie, że jego dom jest gdzie indziej.
"Tęskni za starym życiem w Anglii. Jest zagubiony. Tak naprawdę może liczyć tylko na babkę. Brat William uważa, że ulegając żonie i przeprowadzając się do Stanów, wykopał sobie własny grób" - dodaje źródło.
Dlaczego zatem zdecydował się na zakup domu w Los Angeles i to jeszcze tak drogiego? Zdaniem obserwatorów było to marzenie przede wszystkim Meghan, która nadal ma nadzieję na zrobienie wielkiej kariery aktorskiej.
W magazynie możemy przeczytać również o problemach finansowych Sussexów...
"Oni nie są wcale tak bogaci, jak ludziom się wydaje. Na zakup domu wzięli kredyt, zapłacili ogromny podatek od nieruchomości. Dlatego zmuszeni byli nawiązać współpracę z Netflixem. Potrzebują pieniędzy!" - donosi gazeta.
Według umowy na platformie znajdą się filmy dokumentalne, programy dla dzieci i seriale produkowane przez parę. Meghan ma również zająć się pisaniem scenariuszy.