Dramatyczny spadek oglądalności "Pytania na śniadanie". Wydało się, kogo widzowie najbardziej nie lubią
"Pytanie na śniadanie" przechodzi głęboki kryzys. Zmiany wprowadzone na przełomie roku najwyraźniej nie przyniosły dobrych rezultatów. Czyżby nowi prowadzący nie byli w stanie spełnić oczekiwań widzów? Wiemy, kto zdobył sympatię oglądających, a kto ich zdaniem powinien zniknąć z ekranu.
"Pytanie na śniadanie" to bez dwóch zdań jeden z najgłośniejszych formatów telewizji publicznej. W ostatnich miesiącach poranny program TVP zdobył jeszcze większy rozgłos na skutek niespodziewanej serii zwolnień. Z etatami pożegnali się wszyscy dotychczasowi prezenterzy, łącznie z Katarzyną Cichopek i Maciejem Kurzajewskim.
Trudno nie zauważyć, że nowa szefowa "Pytania na śniadanie" preferuje prezenterów ze starszego przedziału wiekowego. 28-letnią Izabellę Krzan, 35-letnią Małgorzatę Tomaszewską i 34-letnią Małgorzatę Opczowską zastąpiły 64-letnia Katarzyna Dowbor, 48-letnia Beata Tadla oraz 49-letnia Klaudia Carlos.
Nowe pary prowadzących początkowo wzbudziły spore zainteresowanie widzów, którzy kierowani ciekawością pragnęli dowiedzieć się, jak nowa ekipa poradzi sobie z powierzonymi zadaniami. Duety w składzie: Joanna Górska i Robert Stockinger, Robert El Gendy i Klaudia Carlos, Katarzyna Dowbor i Filip Antonowicz oraz Beata Tadla i Tomasz Tylicki wkrótce mają powitać jeszcze jedną koleżankę i jeszcze jednego kolegę po fachu, którzy dołączą do śniadaniowego show. Póki co, TVP milczy co do tożsamości piątego zespołu. Tymczasem wyszło na jaw, który z dotychczasowych duetów mógł poszczycić się największą sympatią widzów.
Jak podaje serwis Press, największą liczbę widzów przed ekrany telewizorów przyciągnął debiut Katarzyny Dowbor i Filipa Antonowicza. Ich występ 27 stycznia oglądało aż 499 tysięcy widzów. 3 lutego debiutowali Beata Tadla i Tomasz Tylicki. Ich występ zgromadził nieco mniejsze grono oglądających, bo 425 tysięcy osób.
Różnica Tadli i Tylickiego w stosunku do zajmujących trzecią pozycję, Klaudii Carlos i Roberta El Gendy'ego była bardzo niewielka. Ich debiut obejrzały 424 tysiące widzów. Zdecydowanie najgorzej wypadli stosunkowo mało znani, Joanna Górska i Robert Stockinger, których występ oglądało zaledwie 296 tysięcy osób. Słaby wynik można usprawiedliwić faktem, że ich debiut odbył się w tygodniu, a nie w weekend.
Szefostwo "Pytania na śniadanie" ma twardy orzech do zgryzienia, bowiem ogólna liczba widzów "Pytania na śniadanie" gwałtownie spadła w stosunku do ubiegłorocznych wyników. W okresie od 1 stycznia do 7 lutego 2024 r. program oglądało średnio 380 tys. widzów. Jest to aż o 77 tysięcy mniej niż o tej samej porze przed rokiem.
Co ciekawe, również konkurencja mierzy się z poważnymi problemami. "Dzień dobry TVN" odnotowało wyraźny spadek oglądalności. Na chwilę obecną program śledzi średnio 339 tys. widzów, czyli o 39 tys. mniej niż w minionym roku. Jeśli niekorzystne wyniki będą się utrzymywać, można przypuszczać, że obie stacje rozważą kolejne zmiany kadrowe. Prezenterzy programów śniadaniowych nigdy nie mogą spać spokojnie.
Zobacz też:
Kultowe teleturnieje TVP z nowymi prowadzącymi. Już wiadomo, kto ich nie poprowadzi
Nagłe wieści o "Pytaniu na śniadanie" zaskoczyły nawet w TVN-ie. Krupińska wyjawiła, co o nich sądzi
Mateusz Szymkowiak nowym prezenterem "Pytania na śniadanie"? Wiemy, kto ma mu partnerować