Drugi ślub Zielińskiej ociekał luksusem. Wyszły na jaw kulisy
Katarzyna Zielińska i jej mąż w tym roku świętowali 10. rocznicę swojego ślubu. Z tej okazji postanowili… pobrać się po raz drugi, a konkretnie odnowić przysięgę małżeńską. Od uroczystości minęło już trochę czasu, ale aktorka nadal przeżywa ceremonię. Właśnie odsłoniła kulisy wydarzenia, ujawniając historię swojej drugiej sukni ślubnej.
Katarzyna Zielińska w przeciwieństwie do wielu swoich znajomych z show-biznesu ma bardzo ustabilizowane życie, wolne od afer, rozwodów czy prania brudów. Aktorka od dziesięciu lat jest żoną Wojciecha, który nie jest związany z aktorstwem czy innym medialnym zawodem.
Para pobrała się latem 2013 roku i niedawno świętowali okrągłą rocznicę ślubu. Z tej okazji zorganizowali... drugi ślub. Nie obyło się także bez wesela, i to dość hucznego. Tym razem w uroczystości towarzyszyli im także synowie.
Zielińska i jej mąż zadbali o całą otoczkę. Była więc suknia ślubna z prawdziwego zdarzenia, odświętny garnitur oraz przyjęcie, na którym goście bawili się do rana. Specjalnie dla państwa młodych podczas wesela zaśpiewał Kacper Kuszewski, który przyjaźni się z aktorką.
I choć nie wszystkim obserwatorom spodobał się fakt tak hucznego świętowania rocznicy, to gwiazda i jej mąż chyba zupełnie się tym nie przejęli.
Teraz z kolei Zielińska postanowiła odsłonić kulisy powstania swojej drugiej sukni ślubnej, która oczywiście ma swoją historię. Okazuje się, że wykonała ją dla niej jej przyjaciółka.
"Kilka miesięcy temu zadzwoniłam do mojej przyjaciółki Zuzi i zapytałam czy uszyje mi suknię, na podsumowanie naszej dziesięcioletniej podróży z Wojtkiem. Żeby odzwierciedlała moją/naszą miłość do kwiatów. Żeby była taka "moja", zieleninowa... Chciałam, żeby uszyła mi ją przyjaciółka, która wie o mnie dużo i która towarzyszy mi w tych pięknych i mniej pięknych momentach życia" - napisała, dodając następnie podziękowania dla przyjaciółki.
W komentarzach pojawiło się wiele komplementów i fanom wyraźnie spodobała się suknia aktorki. Zdecydowanie wzbudziła jednak mniej emocji niż pierwsza, sprzed dziesięciu lat, która była długo komentowana w mediach.
Zobacz też: