Durczok: Jest mi strasznie przykro
Do internetu przeciekła rozmowa Kamila Durczoka ze współpracownikiem, zarejestrowana tuż przed głównym wydaniem "Faktów". Materiał obfituje w liczne przekleństwa. "Jest mi strasznie przykro" - mówi dziennikarz na łamach jednego z tabloidów.
Film w sieci znalazł się za pośrednictwem jednego z pracowników TVN.
"Nie wk...aj mnie, dobrze? Od dwóch dni jest tak upierd...y stół tutaj, że tylko dlatego, że zlikwidowaliśmy ten j...y przerywnik, który jedzie z góry, to jeszcze się to jakoś k...a uchowało i ludzie tego nie widzą. Może by ktoś ruszył dupsko i to wyczyścił? A jak tu będzie g...o leżało, to je też pokażesz?" - tak wyglądała rozmowa Kamila Durczoka przed głównym wydaniem "Faktów", w czasie, gdy w studiu malowała go wizażystka.
Sprawę jako pierwszy opisał blog Mediafun. Jego autor - Maciej Budzich - w godzinę po publikacji wpisu otrzymał maila od TVN: "Szanowny Panie, Proszę o niezwłoczne usunięcie z serwisu www.blog.mediafun.pl materiału video umieszczonego pod linkiem oraz uniemożliwienie dostępu do wyżej wymienionego materiału audiowizualnego. TVN S.A. nie wyraża zgody na wykorzystywanie ani rozpowszechnianie materiału, do którego dysponuje prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi".
Materiały nadal są dostępne na tureckiej stronie, gdzie umieścił je Budzich oraz chińskiej, gdzie znalazły się za sprawą polskich internautów, którym stacja TVN nakazała usunięcie materiału z krajowych blogów i serwisów.
Durczok na łamach "Super Expressu" wyraża skruchę:
"Jeżeli kogoś uraziłem, jest mi strasznie przykro. Jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że te słowa padły tuż przed Faktami, czyli w wielkim stresie. Wtedy człowiekowi towarzyszą spore emocje. Mam świadomość, że przejdę do kanonu wpadek. Szkoda tylko, że będę drugi za Tomkiem Lisem. Moja firma na pewno będzie starała się ustalić, kto sprzedał ten materiał, kto jest taki nielojalny, że jedną ręką bierze pieniądze, a drugą działa na szkodę swojej firmy. Mogę się założyć, że jeśli położyłbym dyktafon w redakcji Super Expressu, to nagrałbym bardzo podobny materiał" - powiedział.
W obronę Durczoka bierze prezenterka Katarzyna Dowbor: "Ja na wizji pracuję już 25 lat i wiem, że takie sytuacje się zdarzają. Mnie też zdarza się przeklinać, ale potem przepraszam. Nie należy tak ostro oceniać innych, tak jak robią to teraz w związku z osobą Durczoka".
Podobnego zdania jest prezenter Panoramy Andrzej Turski: "Nie popieram takiego zachowania, ale jestem wyrozumiały, bo takie sytuacje się zdarzają. Szczególnie gdy pojawia się napięcie i stres. Taka sytuacja na pewno nie pogorszy relacji z zespołem. Mnie też czasem zdarza się czasem pokłócić z kimś w pracy czy po zejściu z anteny mieć jakieś pretensje. Jednak takie zachowanie jak Durczoka nie jest niczym niespotykanym".
Kierownictwo TVN nie skomentowało zamieszania związanego z filmem.