Durczok: Zrobiłbym tak samo
Kamil Durczok dzień po przecieku do internetu filmu, na którym w wulgarny sposób gromi podwładnego "Rurka", wyrażał skruchę. Dzisiaj twierdzi, że "gdyby na stole zobaczył to jeszcze raz, zrobiłby tak samo".
Film w sieci znalazł się w lutym tego roku za pośrednictwem jednego z pracowników TVN.
"Nie wk...aj mnie, dobrze? Od dwóch dni jest tak upierd...y stół tutaj, że tylko dlatego, że zlikwidowaliśmy ten j...y przerywnik, który jedzie z góry, to jeszcze się to jakoś k...a uchowało i ludzie tego nie widzą. Może by ktoś ruszył dupsko i to wyczyścił? A jak tu będzie g...o leżało, to je też pokażesz?" - mówił Kamil do podwładnego, w czasie, kiedy malowała go wizażystka.
Prezenter po ujawnieniu filmu na łamach jednego z tabloidów wyraził skruchę, twierdząc, że jest mu bardzo przykro. Dzisiaj, w wywiadzie dla "Vivy" deklaruje, że gdyby sytuacja się powtórzyła, padłyby podobne słowa:
"Jasne, że nie byłem z siebie dumny. Nie ma powodu, by dziecko widziało ojca w takiej akcji, a z drugiej strony, gdybym na stole zobaczył to jeszcze raz, zrobiłbym tak samo" - podkreśla.
Prezenter uważa, że "ludzie zrozumieli o co mu chodziło": "Debat nad formą było tyci, a debat, czy miałem rację, było aż tyle" - dodaje.
Zobacz słynną już rozmowę Kamila Durczoka z Rurkiem:
Przypomnijmy, że jedna z sieci fast food postanowiła przyznać Durczokowi dożywotni i nieograniczony dostęp do swojego menu w "nagrodę" za to, że dziennikarz "rzucał mięsem" w pracy.
Zobacz również: Durczok: Jest mi strasznie przykro