Durczokracja. Kamil Durczok pracował przed śmiercią nad aplikacją
Śmierć Kamila Durczoka wstrząsnęła Polską. Jak poinformowała Interia - dziennikarz był reanimowany w nocy z poniedziałku na wtorek, niestety jego życia nie udało się uratować. Polskie media mocno odczują brak dziennikarza. Durczok dopiero co rozpoczął pracę nad własną aplikacją - Durczokracja. O czym jest jego ostatnie dzieło?
Dzisiaj, 16 listopada, całą Polskę obiegła informacja o nagłej śmierci Kamila Durczoka. Jak podaje Interia dziennikarz zmarł w szpitalu w Katowicach we wtorek nad ranem. Miał krwotok. Durczok w ostatnim czasie chorował, o czym informował w swoich mediach społecznościowych. W maju na Twitterze napisał, że trafił do szpitala i miał przetaczaną krew.
Obecnie znanego dziennikarza żegnają jego współpracownicy i znajomi.
Kamil Durczok był wziętym dziennikarzem, który chętnie poświęcał się swojej pracy. Mężczyzna mimo choroby wykazywał się niezwykłą chęcią do życia i wolą walki. Dziennikarz dopiero co rozpoczął pracę nad własną aplikacją - Durczokracja. Miał na nią bardzo konkretną wizję.
Aplikacja Kamila Durczoka kosztuje 27 złotych za miesięczny dostęp. W zamian użytkownicy zyskują dostęp do wyjątkowych treści. Swój start miała 1 września. Pierwotnie w Durczokracji pojawiło się niewiele materiałów. Dziennikarz miał jednak ambitne plany na rozbudowę.
Nowości w Durczokracji miały pojawiać się co tydzień. Kamil Durczok podkreślał, że nie jest to zwykła gazeta, w której na bieżąco będą pojawiać się treści. Dziennikarz na początku grudnia miał podać dalszy plan rozwoju swojej aplikacji.
Zobacz też:
Kamil Durczok nie żyje. Jaka była przyczyna śmierci?
Skandale w życiu Kamila Durczoka
To ona była ostatnią partnerką Durczoka
Durczok nie żyje. Kamil uwielbiał samochody
***
Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym INSTAGRAMIE Pomponik.pl