W maju tego roku Doda potwierdziła, że jej małżeństwo z Emilem Stępniem zbliża się ku nieuchronnemu końcowi. Jak twierdzi dziennikarz „Dużego Formatu”, kroplą, która przelała czarę goryczy mogło być odkrycie przez piosenkarkę sposobów, jakie mąż stosuje w zarządzaniu finansami.
Doda i Emil Stępień wzięli ślub w kwietniu 2018 roku w hiszpańskiej Marbelli. Połączyła ich nie tylko miłość, lecz także wspólne interesy. Doda odkryła w sobie nowe powołanie i postanowiła współpracować z mężem przy produkcji filmów.
Na początek postanowili zekranizować książkę „Dziewczyny z Dubaju” autorstwa Piotra Krysiaka. Stępień wziął na siebie załatwienie finansowania projektu. Jak ujawnia Grzegorz Szymanik w szokującym artykule opublikowanym w „Dużym Formacie”, sponsorów szukał dosłownie wszędzie.
Za pośrednictwem bankowego opiekuna kont indywidualnych, dotarł do 80-letniego emeryta, który właśnie wygrał 10 milionów złotych w lotto. Jak wspomina córka pana Kazimierza (imię zmienione przed redakcję "Dużego Formatu"), ojciec zainwestował w „Dziewczyny z Dubaju” i dwa inne projekty, a ona przy okazji też:
Ambitne projekty
Reklama
Ostatecznie, według informacji podawanych przez "Duży Format", pan Kazimierz z rodziną zainwestowali ponad 2 miliony złotych w „Dziewczyny z Dubaju”, drugie 2 miliony w planowany film o GROM-ie i ponad milion w „Chłopaki nie płaczą 2”. Projektem „GROM” miała się zająć osobiście Doda. Jak wspomina jeden z inwestorów:
Kiedy inwestor wyłożył ćwierć miliona złotych, zaczął otrzymywać „raporty” dotyczące postępów w realizacji filmu. Padały w nich nazwiska sławnych aktorów, między innymi Marka Kondrata, który w rozmowie z telefonicznej z autorem artykułu w "Dużym Formacie", stanowczo zaprzeczył, jakoby miał grać w filmie „GROM”, ani w ogóle myśleć nad powrotem do aktorstwa. Fantazji było tam zresztą więcej, m.in. o rzekomych rozmowach z Netfliksem.
Spółka na Malcie
Tylko dzięki publikacji w „Pulsie Biznesu” inwestorzy dowiedzieli się, że ich pieniądze, w sumie ponad 12 milionów złotych zostały przelane na konto nowej spółki na Malcie – Ent One Studios. Została założona dwa miesiące wcześniej, dyrektorami zostali Stępień i Doda, a jej kapitał zakładowy wynosi 1,2 tysiąca euro i nie został opłacony w całości.
To właśnie EOS, z którą inwestorzy nie podpisywali żadnych umów, miała zająć się produkcją „Dziewczyn z Dubaju". Jak poinformował wtedy "Puls Biznesu", prezeską spółki została niejaka Małgorzata M., poszukiwana przez dwie warszawskie prokuratury. Kiedy sprawa nabrała rozgłosu, stanowisko prezesa przejął Emil Stępień.
W międzyczasie zarejestrował jeszcze dwie spółki w USA. Jak ustalił „Puls Biznesu”, jedna z nich podpisała z amerykańską firmą Arco umowę na pozyskanie 4 milionów dolarów, jednak właściciel Arco wycofał się, gdy zorientował się, jaką opinią cieszy się Stępień w polskich mediach i wymiarze sprawiedliwości.
Na jaw wyszła też czuła korespondencja, jaką mąż Dody prowadził z kobietami, które próbował olśnić propozycjami ról w swoich filmach. „Duży Format” publikuje obszerne fragmenty:
Emil Stępień nazwał to wszystko insynuacją.
Sprawa się sypie
W międzyczasie rodzina pana Kazimierza, emeryta, który wygrał w lotto 10 milionów złotych, straciła serce do projektów filmowych i do samego Stępnia. Wtedy relacje mocno się ochłodziły. Jak wspomina córka pana Kazimierza:
Jak ujawnia w rozmowie z "Dużym Formatem" Tomasz Piec, prezes Śląskiego Funduszu Inwestycyjnego Promoney, zajmujący się między innymi windykacją wierzytelności, już na etapie realizacji filmu „Pitbull. Ostatni pies” doszło do nieprawidłowości i zatajania informacji:
W maju tego roku, po ogłoszeniu upadłości polskiej spółki Stępnia, tej, z której pieniądze zostały wyprowadzone na Maltę, ujawniono dokumenty i rachunki za zakupy, które rzekomo były niezbędne do realizacji „Dziewczyn z Dubaju”. Jak ujawnia w rozmowie z "Dużym Formatem" Marek Malecha, syndyk z kancelarii Wspólnicy. Malecha Krzemiński Noga, który zajmuje się upadłością:
Również w maju Doda zaczęła dochodzić do wniosku, że jej związek z Emilem nie ma przyszłości. Jak spekuluje Tomasz Piec:
Doda, jak sama zapewnia, nie miała pojęcia o interesach męża. Jak wyjaśniła „Pulsowi Biznesu”:
Autor artykułu w „Dużym Formacie” też zwrócił się do Dody z pytaniami. W odpowiedzi przekazała przez prawnika oświadczenie:
Ujawniła także zapis wymiany SMS-ów z mężem, który zapewnia, że nie ma cię czym przejmować. Piosenkarka denerwuje się w odpowiedzi:
Jak informuje „Duży Format”, Emil Stępień rozpoczął już przygotowania do kolejnego filmu, tym razem o zamachu na Jana Pawła II.