Reklama
Reklama

Dykiel najpierw wywołała skandal, później witała się słowami "wynocha". Znajoma tłumaczy jej zachowanie!

Bożena Dykiel (74 l.) jesienią 2021 roku, jako ambasadorka kampanii „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję”, wygłosiła w "Dzień Dobry TVN" szereg opinii, nad którymi specjaliści załamali ręce. Po półtora roku aktorkę postanowił wziąć w obronę katolicki tabloid, przekonując, że chciała dobrze…

Bożena Dykiel w październiku 2021 roku pojawiła się w studiu „Dzień Dobry TVN” jako ambasadorka kampanii społecznej „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję”.

Bożena Dykiel i jej pamiętna wypowiedź o depresji

Radziła wówczas, by depresję leczyć litem, „walnięciem kielicha” i rezygnacją z oglądania telewizji. Jak wówczas przekonywała:

"Trzeba uważać, co się wpuszcza do pyska, nie jeść byle czego. Poza tym ruszać się,  czytać, nie tylko gapić w telefon i telewizor. Pomyślałam sobie, że depresja jest cichym zabójcą. Pojawia się nie wiadomo skąd i jak, a ludzie cierpią na nią w samotności. Super, jeśli mają kogoś, kto może o nich zadbać, ale często są to osoby, które nie mają z kim się pokłócić, wypić kielicha, czy usiąść do niedzielnego obiadu".

Reklama

Podała tyle „cudownych recept”, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Kiedy wyciągnęła rzekomo „magiczne” okulary za prawie 3 tysiące złotych, prowadzący dali jej do zrozumienia, że kolejne rewelacje nie są mile widziane. 

Zanim to się jednak stało, Dykiel zdążyła wygłosić tyle dziwnych opinii, że specjaliści załamali ręce, a Paulina Młynarska poczuła się w obowiązku wyjaśnić, że jej ojciec Wojciech,  którego przykład Dykiel uparcie się przywoływała, nie cierpiał na depresję lecz chorobę afektywną dwubiegunową

Bezkompromisowe opinie Bożeny Dykiel

Bożena Dykiel zdążyła już wcześniej zasłynąć stanowczymi poglądami, które wydają się niespecjalnie przystawać do obecnych czasów.  Po tym, gdy kilka lat temu przedstawiła swoją hipotezę na temat przyczyn, dla którego TVN nie wydał kalendarza serialu „Na Wspólnej”, rzecznik stacji musiał tłumaczyć, że jej wypowiedź nie miała charakteru rasistowskiego, tylko tak sobie chlapnęła. 

Aktorka zabłysnęła także opinią, że jeśli żona nie usługuje mężowi, to naturalne, że zacznie szukać wrażeń gdzieś indziej. Jak wyjaśniła:

"Trzeba dbać o swego mężczyznę, bo zacznie szukać gdzie indziej tego, czego mu w małżeństwie brak".

Bożena Dykiel: szczerość przepłaciła ogromnym stresem

Jednak, jak twierdzi promujący katolickie wartości moralne tabloid „Dobry Tydzień”, wypowiadając się na temat depresji Dykiel doskonale wiedziała, o czym mówi, bo sama ją przechodziła. Jak tłumaczy jej znajoma, poczuła się niesprawiedliwie potraktowana, bo tylko chciała podzielić się sposobami, które jej samej pomogły:

"Czuła się bardzo rozgoryczona. Przecież chciała dobrze, pragnęła podzielić się własnymi doświadczeniami ze zmagania z depresją. Powiedzieć, jak ważne jest dobre odżywianie i aktywność fizyczna, tymczasem zarzucono jej spłycanie tematu i brak empatii". 

Jak donosi „Dobry Tydzień”, to właśnie dlatego przez kolejne miesiące witała się z fotoreporterami słowem „Wynocha!”. 

Skończyło się zwolnieniem ze stanowiska ambasadorki kampanii „Twarze depresji” i zakazem wypowiadania się na temat tej groźnej, często śmiertelnej choroby. Na szczęście mogła liczyć na wsparcie rodziny. Mąż, Ryszard Kirejczyk stanął za nią murem, podobnie jak córki. Jak pisze „Dobry Tydzień”:

„Aktorka dziękuje Bogu za swoją rodzinę. Od zawsze wiedziała, że to ona, a nie kariera jest najważniejsza. Już wiele lat temu obiecała sobie, że choćby nie wiem na jakie problemy napotkało jej małżeństwo, ona nigdy się nie rozwiedzie”. 

Zobacz też:

Psychiatra miażdży Bożenę Dykiel: „Bezsensowna sieć paplaniny”


Bożena Dykiel wprawiła widzów TVN w osłupienie! Nie milkną echa po aferze!

Dr Małgorzata Majewska: Nie potrafimy towarzyszyć innym w "trudnym", dlatego wciąż spychamy depresję poza nawias


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Bożena Dykiel | depresja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy