Dzieci Moniki Zamachowskiej nie znoszą Zbyszka?
Rozbili poprzednie małżeństwa, by być razem. Ale bycie dobrą macochą i ojczymem nie bardzo im się udaje.
Choć dziennikarka marzyła o stworzeniu kochającej się patchworkowej rodziny, w której szóstka ich dzieci – dwoje Moniki oraz czworo Zbyszka – „trzymałaby się za ręce”, to jednak rzeczywistość jest odległa od tych wyobrażeń.
Kiedy wychodzą gdzieś z dziećmi, widać chłód panujący w rodzinie. Próżno szukać radości ze spotkania, ciepłych relacji. Dzieci wyraźnie trzymają dystans.
"Byłabym wspaniałą macochą, ale nie mam okazji tego dowieść" – mówiła w "Gali" Monika. Jednak dzieci aktora nie chcą z nią rozmawiać.Trudno się dziwić, szczególnie po tym, jak ich awanturom musiała przyglądać się cała Polska!
Wciąż nie mogą wybaczyć Monice wywiadu, którego udzieliła tuż po ślubie z ich ojcem. Wtedy powiedziała, że Zbyszek „od lat funkcjonował w swoim związku właściwie jako niepotrzebny mebel”.
Zasugerowała także, że kontakty z dziećmi ukochanego utrudnia jej ich matka, Aleksandra Justa.
"Dzieci Zbyszka unikają mnie jak ognia. Widzę niepokój na ich twarzach, gdy musimy się przywitać. Porozumienia i sympatii więc na razie nie będzie" – pożaliła się Monika.
Okazuje się, że także relacje Zbigniewa z dziećmi żony, Tomkiem (15) i Zosią (12), nie są najlepsze.
"Jest zmęczonym ojczymem, bo ma już za sobą etap wychowywania dorastających dzieci, a ten nastoletni wiek bywa przecież koszmarny. Trzaskanie drzwiami i permanentny foch są na porządku dziennym. Ten okres nastoletniego buntu moje dzieci przechodzą ciężko, również dlatego, że są rozpieszczone" – zdradza Monika.
Kiedy wspólnie wyjeżdżają, dziennikarka rezerwuje dwa pokoje, by mąż i dzieci nie były zbyt blisko siebie.
"Zajmuję się tym, żeby Zbyszek i moje dzieci nie wchodzili sobie w drogę. Okazują mu niechętny szacunek" – przyznaje ze smutkiem.