Dziennikarka TVP pokazała męża. To jej licealna miłość
Justyna Dobrosz-Oracz to znana i lubiana dziennikarka TVP, której niestraszne są kuluary z ulicy Wiejskiej. Niewiele jednak osób wie, że poza pracą spełnia się w roli kochającej i czułej żony. Co więcej, jej staż małżeński z Pawłem Oraczem to blisko 30 lat! Na dodatek wygrali główną nagrodę w plebiscycie i zostali... Parą Roku 2024!
Widzowie TVP z pewnością kojarzą dziennikarkę, która występowała m.in. w "Teleexpresie" czy "Wiadomościach". Niewiele osób jednak widziało jej męża. Choć para rzadko pojawia się razem na ściankach, to tym razem mieli poważny powód. Justyna Dobrosz-Oracz i Paweł Oracz zwyciężyli w plebiscycie Srebrne Jabłka miesięcznika "Pani" i zostali Parą Roku 2024. Nagroda ta wędruje do osób, których historia miłosna zasługuje na szczególne wyróżnienie.
Bezkompromisowa dziennikarka, która nie obawia się poruszać nawet najcięższych tematów i specjalista IT idą razem przez życie już blisko 30 lat! Jak na standardy polskiego show-biznesu jest to nie lada wyczyn. Wyraźnie wzruszona otrzymaniem głównej nagrody wyznała takie wieści na scenie.
"Każda historia miłosna jest inna, każdy kocha trochę inaczej. Dla mnie miłość to odnalezienie wolności w drugim człowieku. Jak się znajdzie taką wolność, taką drugą połówkę, to trzeba się tego kurczowo trzymać. Żeby zbudować relację, która trwa przez lata, to po pierwsze trzeba mieć charakter i bardzo się kochać. Ja Pawła bardzo kocham, nie zasnę, dopóki on nie wróci. Ale też trzeba siebie bardzo dobrze poznać. Wisława Szymborska w wierszu 'Miłość szczęśliwa' napisała: 'Co świat ma z dwojga ludzi, którzy nie widzą świata?'. Ja znam odpowiedź - wszystko" - powiedziała Justyna Dobrosz-Oracz, odbierając Srebrne Jabłko na gali.
Para zapozowała na ściance i nie szczędziła sobie czułości. Pomimo tylu lat nadal wyglądają na zakochanych w sobie.
Ich historia brzmi jak gotowy scenariusz na film. Oboje młodzi, poznali się na imprezie i od razu w sobie zakochali.
"Z Pawłem jestem całe moje dorosłe życie. Gdy byłam w klasie maturalnej, siostra namówiła mnie na wyjście na imprezę sylwestrową. Nie za bardzo miałam na to ochotę, ale poszłam. To była typowa domówka z lat 90., siedzieliśmy przy długim stole, a ja złapałam jego wzrok" - mówiła dziennikarka w wywiadzie dla "Pani".
Na tym etapie ich relacja mogła się skończyć i nigdy się nie rozwinąć. Na szczęście, kiedy przyszedł czas, aby podjjąć ostateczną decyzję, Paweł zostawił wszystko aby tylko być z Justyną.
"Po maturze zdałam na dziennikarstwo (...) dostałam się na Uniwersytet Warszawski i Wrocławski, ale wybrałam stolicę. Kiedy pisałam test, Paweł wysłał do mnie list. Pierwszy i jedyny! Ale wbił mnie w fotel. Już wtedy wiedziałam, że będziemy razem (...) Po roku stwierdziłam, że albo on przyjedzie do Warszawy, albo nasz związek się nie uda. Rzucił Wrocław, kumpli, całe swoje życie i przyjechał do mnie. Przez pół roku nie powiedziałam rodzicom, że mieszkam z chłopakiem" - dodała.
Mąż dziennikarki nadal jest zakochany w niej po uszy i zawsze ją wspiera. Justyna jest pewna, że w każdej sytuacji może na niego liczyć.
"Wierzy we mnie nawet bardziej niż ja w siebie. I zawsze tak było. Uważam, że za każdym człowiekiem stoi inny człowiek, a za mną stoi Paweł" - wyznała w magazynie "Pani".
Zobacz też:
TVP reaguje ws. WOŚP i Owsiaka. Oficjalnie ogłosili tuż przed finałem
Justyna Dobosz-Oracz ujawnia wysokość wpływów z TVP. Padły konkretne liczby