Dziennikarz TVP zaatakowany podczas transmisji na żywo? Wszystkiemu winna jest… lampa
Rafał Stańczyk podczas transmisji na żywo zmierzył się z niespodziewanym problemem. Dziennikarz TVP wykazał się refleksem i cudem uniknął wypadku. Co się wydarzyło?
Korespondent "Wiadomości" TVP połączył się ze studiem na Woronicza prosto z Waszyngtonu, skąd opowiadał widzom o podróży prezydenta USA Joe Bidena do Europy. Głowa państwa weźmie bowiem udział w szczycie NATO i Rady Europejskiej. Niestety, do transmisji nie wszystko zostało odpowiednio przygotowane, a niedociągnięcia niemalże doprowadziły do wypadku.
W trakcie wspomnianej wypowiedzi dziennikarz wykonał błyskawiczny unik przed lampą, która przewróciła się wprost na niego. Wszystko można było zobaczyć na wizji. Korespondent nie przestał jednak relacjonować wiadomości i ze spokojem kontynuował swój wywód, nie przejmując się nagłym niebezpiecznym zajściem.