Dziewczyna nie ufa Michalczewskiemu
Darek Michalczewski w ostatnio udzielonym wywiadzie kreuje się na ogiera, macho, dla którego porzucanie kobiet i przelotne romanse są czymś normalnym. Chwali się także, że z powodu jego bogatej przeszłości dziewczyna nie jest w stanie mu zaufać.
"Kocham Basię. Chcę się żenić" - oświadczył bokser we wstępie do rozmowy z dziennikarzem "Super Expressu". Ślub nie nastąpi jednak tak szybko, ponieważ: "Najpierw musi być rozwód".
Gdy Darek poznał Basię, był szczęśliwym mężem Patrycji Ossowskiej. Niestety, żona była wtedy daleko. Sportowiec jednak nie widzi swojej winy w rozpadzie ich małżeństwa:
"Chciałem wracać do Polski, tu mam interesy i teraz całe moje życie to Polska, a Patrycja nie chciała. Zależało jej, żeby zostać w Hamburgu... Znajomi mówili: Jedź do Polski! Jedź do Darka! Nie słuchała, bo jej podobało się w Niemczech. Kilkusetmetrowy dom, kolorowe życie... Żal mi jej" - mówi Michalczewski z pretensją w głosie.
Pozbawiony jakichkolwiek wyrzutów sumienia, Michalczewski jest z siebie nieprawdopodobnie wręcz zadowolony:
"Oceniłbym siebie na piątkę! Mam na swoim koncie parę dokonań, i wcale nie mówię o karierze sportowej, o boksie, bo boks to w skali życiowej mały pikuś. (...) W kilku sytuacjach zachowałem się elegancko" - mówi z dumą.
Wspomina także swoje liczne podboje miłosne. To z ich powodu Basia nie ufa Darkowi, o czym bokser mówi z wyraźnym samozadowoleniem:
"Basia jest cudowna, ale mi nie ufa. Ostatnio nie mogłem już tego znieść i wybuchłem. Już swoje przeżyłem. W wieku 23 lat miałem kobiety: trzy, cztery, tyle, że aż się pogubiłem. Takich rozrywek mam już potąd".
Basiu, czy aż tak podoba ci się "kolorowe życie", że jesteś gotowa spędzić życie z takim facetem?