Dzisiaj Anna Przybylska obchodziłaby 36. urodziny!
Dokładnie drugiego dnia świąt Anna Przybylska obchodziłaby 36. urodziny. Cały czas miała nadzieję, że los pozwoli jej dożyć do tego dnia. Kochała Boże Narodzenie i całą jego magię.
To był jedyny w swoim rodzaju czas bliskości z rodziną. Czas na refleksję, ale i na serdeczne rozmowy. Wiedziała, że wtedy można powiedzieć sobie wszystko, wszystko wybaczyć, zacząć od nowa wiele spraw i relacji...
- Moje święta zawsze były rodzinne - opowiadała. - Gromadziliśmy się przy stole nakrytym białym obrusem, przy tradycyjnych potrawach. Choinka z błyszczącymi bombkami musiała być naturalna i wysoka aż po sufit.
Podobnie miało być i w tym roku. Ania przy wigilijnym stole zawsze powtarzała swoje życzenie: obyśmy się za rok spotkali w tym samym gronie. To było jak zaklęcie...
Bardzo czekała na te urodziny, szczególnie że liczba 36 była dla niej i dla jej ukochanego ojca magiczna.
- Tata miał 36 lat, kiedy się urodziłam. On był wtedy tak szczęśliwy, że potem wielokrotnie powtarzał, że chciałby mieć cały czas 36 lat - żartowała aktorka.
Bogdan Przybylski był wojskowym, oficerem Marynarki Wojennej, bardzo przesądnym. Wierzył w numerologię i uważał, że liczby są wpisane w nasze życie. Szczególnym sentymentem darzył właśnie liczbę 36, zawsze skreślając ją w kuponach totolotka, szukając na tablicach rejestracyjnych, w numerach telefonów, domów.
- Kiedy będąc dzieckiem czegoś nie rozumiałam, wówczas często słyszałam od taty słowa, które brzmiały jak mantra: "Kiedy będziesz mieć 36 lat, to wszystko zrozumiesz!" - wspominała aktorka.
Obecne święta są szczególnie trudne dla całej rodziny. Dla mamy, siostry, partnera Jarosława Bieniuka i dzieci Anny Przybylskiej. Były piłkarz na razie nie może mówić o tym spokojnie. Może za rok, jak poradzi sobie z tragedią.