Reklama
Reklama

Edyta Bartosiewicz jest nękana przez „dziennikarkę”?

Edyta Bartosiewicz (57 l.) opublikowała na swoim Facebooku niepokojący wpis, w którym twierdzi, że od wielu lat zmaga się ze stalkerką, którą poznała podczas wywiadu udzielanego dla programu śniadaniowego. Wokalistka twierdzi, że „dziennikarka” nie poprzestaje na negatywnych wpisach, a… przychodzi również pod dom gwiazdy i niszczy jej prywatne mienie.

Edyta Bartosiewicz ma stalkerkę. To "dziennikarka"?

Edyta Bartosiewicz (posłuchaj!) podzieliła się z fanami wstrząsającą historią - twierdzi, że od wielu lat ma stalkerkę. Publicznie opowiedziała o tym, jak poznała "dziennikarkę", która zmieniła jej życie w koszmar. Wszystko zaczęło się od pozornie niewinnego wywiadu dla śniadaniówki.

"Mam stalkerkę, taką profesjonalną, od dziewięciu lat. (...) Potem zaczęły się dziwne sytuacje, chciała wyciągnąć mój numer telefonu od Jarka. Gdy się nie zgodził, on i jego rodzina zaczęli otrzymywać obrzydliwe wiadomości z fałszywych kont. W międzyczasie "dziennikarka" uparcie namawiała nas do zrobienia filmu o mnie. Poszliśmy z Jarkiem na spotkanie z nią, by grzecznie wysłuchać jej propozycji, i nagle w trakcie rozmowy usłyszeliśmy, że to ona stoi za nękaniem mojego eksmęża, Leszka Kamińskiego (Leszek zgłosił ją na policję). Spojrzeliśmy się z Jarkiem na siebie i oniemieliśmy. Wracaliśmy ze spotkania w kompletnej ciszy, byliśmy przerażeni. Później Jarek grzecznie napisał jej, że dziękujemy, ale nie jesteśmy gotowi na taki film" - zaczęła swój wpis Edyta Bartosiewicz, wracając wspomnieniami do niemiłych chwil.

Reklama

Edyta ceni sobie prywatność i chroni swoją rodzinę przed mediami. Niestety, jak twierdzi gwiazda, stalkerka wciąż nie daje jej spokoju, a każde kolejne posunięcie z jej strony coraz bardziej ją stresuje.

"Pani zaczęła do mnie wypisywać prywatne wiadomości, przekonując, że powinnam zgodzić się na jej projekt" - przyznała gwiazda we wpisie w mediach społecznościowych. - "Gdy już kolejny raz jej odmówiłam, napisała, żebym lepiej z nią współpracowała, bo ona dużo wie na mój temat. Odpisałam jej wtedy, że to szantaż i że zgłosimy to jej pracodawcom".

Bartosiewicz podejrzewała "dziennikarkę". Stacja telewizyjna nie chciała pomóc Edycie Bartosiewicz?

Przerażona kobieta postanowiła szukać pomocy u źródła. Skontaktowała się więc z pracodawcą dziennikarki-stalkerki. Niestety, rozmowa nie przyniosła żadnych skutków, gdyż redakcja odcięła się od jej niecnych czynów, sugerując, że wszystkie rzeczy, o których donosi Edyta dzieją się po godzinach pracy.

Chociaż stacja początkowo odcinała się od działań dziennikarki wobec Edyty Bartosiewicz, skierowało pismo do wokalistki zaraz po tym, jak ta publicznie zwróciła się do niej o zaprzestanie nękania pod groźbą ujawnienia jej nazwiska i nazwy stacji, w której pracuje. Co więcej, okazało się, że dziennikarka prześladowała również inne osoby.

Niestety, wszystkie działania podejmowane przez Edytę nie przyniosły efektu, a jak twierdzi wokalistka, stalkerka rozpanoszyła się jeszcze bardziej i... zaczęła przychodzić pod dom wokalistki.

Bartosiewicz nie może zaznać spokoju. Stalkerka przychodzi pod jej dom

Sytuacja stała się tym bardziej przerażająca, gdy Edyta wychodząc na wieczorny spacer natknęła się na stalkerkę pod własnym domem. Kobieta nie poprzestała na tym i zaczęła ją przepraszać za swoje czyny. Wydawałoby się więc, że konwersacja wpłynie na obrót spraw, coś zmieni. Było to jednak mylne wrażenie, ponieważ niemiłe wpisy zaczęły się znowu pojawiać na profilu artystki.

Bartosiewicz tak relacjonowała to zdarzenie:

"W Wielką Sobotę 2017 roku "dziennikarka" pojawiła się na mojej drodze już dosłownie. Wyszłam z psem na wieczorny spacer około 22 i nagle ona wyłoniła się z mroku. Przestraszyłam się. Stalkerka zaczęła najpierw mówić, że wraca od znajomych, że znalazła się tu niby przypadkowo. Chodziłam z nią po osiedlu przez godzinę, niby przepraszała za swoje dotychczasowe działania, ale jakoś dziwnie nie potrafiłam jej do końca uwierzyć. Po jakimś czasie w sieci znów zaczęły pojawiać się nękające mnie wpisy" - pisała Edyta.

Trzeba było zatem poszukać sposobu, który na zawsze zakończy uciążliwe nękanie. Edyta wpadła na świetny pomysł, który od razu wcieliła w życie. Poskutkował, ale nie na długo...

Miejmy nadzieję, że Edyta rozwiąże ten problem na dłużej.

Zobacz też:

Edyta Bartosiewicz już tak nie wygląda! Ale zmiana!

Cała prawda o zniknięciu Bartosiewicz

Edyta Bartosiewicz: Podziwia Ukraińców za waleczność i apeluje do Polaków

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Edyta Bartosiewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy