Edyta Bartosiewicz leczy się z depresji akupunkturą?!
Edyta Bartosiewicz (50 l.) znalazła świetny sposób, by być w dobrej formie!
Wczesne popołudnie kilka dni temu. Z warszawskiej Sadyby, gdzie mieszka, Edyta Bartosiewicz przyjeżdża do centrum.
Wygląda doskonale. Odwiedza sklep odzieżowy, z którego wychodzi z torbą zakupów.
Potem niespiesznie udaje się do gabinetu medycyny naturalnej specjalizującego się w zabiegach akupunktury. Wiemy już w takim razie, jak to robi, że jest w tak dobrej formie.
Ale trudno się dziwić. Piosenkarka stara się robić wszystko, by nie wróciły problemy, które zamieniły jej życie w koszmar.
Czytaj dalej na następnej stronie...
Zniknęła ze sceny na długie lata
Przez kilkanaście lat żyła w show-biznesowym cieniu. W 1998 roku po wydaniu 5 płyt, z których większość dwu-, a nawet trzykrotnie pokryła się platyną, piosenkarka ponoć popadła w konflikt ze swoją wytwórnią i zamilkła.
Zajęła się komponowaniem i pisaniem tekstów dla innych wykonawców.
Pierwszy wielki powrót szykował się w 2004 roku. Podpisała kontrakt z nową firmą fonograficzną. Weszła do studia…
Ale coś poszło nie tak. Do rozmów Edyta z wydawnictwem wróciła 2 lata później. Wcześniej z Krzysztofem Krawczykiem nagrała piosenkę „Trudno tak”. Moment na promocję nowej płyty był więc wyśmienity.
Album miał mieć premierę wiosną 2006 roku.
Na salonach szeptano wtedy, że Edyta zmaga się z depresją. Podobno nic nie było jej w stanie zmusić do wyjścia z domu.
Wielkie nadzieje fanom Edyty Bartosiewicz przyniósł 2010 rok. Mężowi Natalii Kukulskiej, Michałowi Dąbrówce, udało się ją przekonać do wydania nowej płyty.
Wiosną weszli do studia. W sierpniu Edyta zaśpiewała na Orange Warsaw Festival. Publiczność przyjęła ją z wielkim entuzjazmem. Nowy krążek piosenkarki „Renovatio” trafił w końcu na rynek w 2013 roku, 15 lat po ostatnim.
Choć fani piosenkarki nie mogli narzekać. Rok po „Renovatio” Edyta wydała kolejny album „Love&More”.
Czytaj dalej na następnej stronie...
Pomogła joga i psychoterapia
Po latach piosenkarka zdecydowała się szczerze wyznać, co się działo w jej życiu. Faktycznie, bez Jacka Nowakowskiego trudno było odnaleźć się na rynku, ale problemy zaczęły się dużo wcześniej.
W 2002 roku Edyta zaczęła mieć poważne problemy z głosem. Chciała śpiewać, ale nie mogła wydobyć oczekiwanych dźwięków.
Przeprowadziła szereg badań, nawet gastroskopię. W 2006 roku trafiła do szpitala, bo nie mogła oddychać.
Na szczęście, w jej życiu pojawili się wyjątkowi ludzie. Najpierw pewna psychoterapeutka, której udało się dotrzeć do sedna problemów, a potem Michał Piłatowicz, specjalizujący się w rehabilitacji poprzez jogę.
Edyta nie kryje, że tych dwoje bardzo pomogło jej w życiu, a medycyna naturalna pozwala zachować dobrą formę.