Edyta Górniak bez ogródek komentuje zamieszanie wokół Celine Dion. Co za szczerość
Celine Dion zaliczyła spektakularny występ w trakcie otwarcia XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich. Ludzie zachwycali się możliwościami wokalnymi, których nie zabrakło, choć gwiazda od lat zmaga się z poważną chorobą. Ku zdziwieniu, dopiero po czasie zaczęto podejrzewać, że zachwyty mogły być spowodowane... playbackiem. Na ten temat wypowiedziała się nawet jedna z największych polskich diw, Edyta Górniak. Nie szczędziła szczerego komentarza.
Celine Dion wystąpiła podczas otwarcia XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich. Wykonała utwór "Hymne A L'Amour" z repertuaru Edith Piaf, czym zachwyciła wiernych odbiorców i jednocześnie zaprzeczyła plotkom o rzekomej utracie możliwości wokalnych. Jak wiadomo, kondycja zdrowotna Celine nie pozwala jej na dłuższe występy, ale wszyscy uwierzyli, że przy tych krótszych nadal może pokazać pełnię swoich możliwości.
Niestety, ostatnio pojawiły się doniesienia, jakoby Celine miała skorzystać z dobrodziejstw playbacku. Edyta Górniak skomentowała te informacje podczas szczerej rozmowy ze Światem Gwiazd.
"To nie było na żywo. Zdecydowanie. Z całą pewnością. Jednak warunki, w jakich miała wystąpić... Myślę, że niewielu artystów, nawet w znakomitej formie życiowej podjęłoby się zaśpiewania w tak trudnych warunkach. Proszę zauważyć, że ona nawet była niedoświetlona dla kamer. Miejsce może bardzo spektakularne, ale za to z dużą ujmą jakości obrazu i tez z pewnością dźwięku" - mówiła polska diwa.
Edyta nie skrytykowała zachowania Dion, a jedynie wskazała, że jest to całkiem normalna praktyka, która nikogo w środowisku artystycznym raczej nie zaskakuje.
"Myślę, że byłaby to za duża presja dla niej na ten moment jej życia i zmagania się z chorobą i jest to z tak zwanej "life to tape", czyli playback. wiem, że teraz próbują robić z tego skandal, natomiast ona zawsze śpiewała raczej na żywo. Proszę państwa Beyonce śpiewa prawie całe życie z playbacku. Na koncertach śpiewa dwa, trzy utwory na żywo, reszta jest nagrana" - powiedziała Górniak.
Warto podkreślić, że to francuska gazeta "Liberation", powołując się na opinię ekspertów z branży muzycznej, stwierdziła, że pamiętny występ musiał zostać nagrany wcześniej.
"To, co usłyszeliśmy w telewizji, to skorygowane nagranie" - wyjawił dla "Liberation" kompozytor i wykonawca Etienne Guéreau.
Aby potwierdzić tezę podkreślono, że nagranie z próby i występ z dnia otwarcia brzmią identycznie, co jest niemal możliwe do zrealizowania, szczególnie przy aktualnej kondycji piosenkarki.
Czytaj też:
Ekspert zabrał głos w sprawie Celine Dion. Wszystko skrupulatnie zaplanowano: "Było widać"
Schorowana Celine Dion nocą zdecydowała się na ten gest. Zdjęcia nie kłamią
Skandal z udziałem Celine Dion. Nowe doniesienia nie pozostawiają wątpliwości