Edyta Górniak: Dramat w jej rodzinnym domu. Płyną smutne wieści z Opola. Sąsiedzi alarmują!
Jak donosi "Na Żywo", sytuacja w rodzinnym domu Edyty Górniak jest wręcz dramatyczna. Mama artystki złamała kręgosłup i ostatnio przeszła kolejną skomplikowaną operację. "Wymaga stałej opieki i rehabilitacji, ojczym Edyty też nie jest w dobrej formie" - czytamy. Po cichu liczą na pomoc sławnej córki, ale ta nadal nie utrzymuje z nimi kontaktu...
Od kilku lat relacje między Edytą Górniak a jej mamą i ojczymem znów nie są najlepsze. Piosenkarka nie utrzymuje z nimi żadnego kontaktu, a w rodzinnym domu byłaby teraz bardzo potrzebna.
Od pewnego czasu do mediów trafiają informacje o pogarszającym się stanie pani Teresy Jasik. Jak informuje "Na Żywo", kobieta przeszła ostatnio skomplikowaną operację.
"Bardzo bała się operacji. Wiedziała, że właśnie teraz w dobie koronawirusa, jest to szczególnie niebezpieczne, ale po tym jak w lecie złamała kręgosłup, nie mogła dłużej zwlekać" - zdradza informator tygodnika.
Pani Grażyna wróciła już do domu, ale teraz "wymaga nieustannej opieki i rehabilitacji, a jedyną osobą, na którą może liczyć. jest jej mąż. Sąsiedzi alarmują, że pan Zdzisław robi co może, by zatroszczyć się o żonę, ale to dość trudne, bo sam nie jest w dobrej formie. Wszystko przez jego problemy z barkiem. Ponad rok temu, jako kierowca opolskiej taksówki, uległ wypadkowi".
Kontuzja daje mu się we znaki i skutecznie utrudnia opiekę nad żoną. Młodsza córka na stałe mieszka w Londynie i wyczerpała już większość urlopu, który przeznaczyła na pobyt w kraju. Nie mogła jednak zostać dłużej. Do tego niedawno została mamą i musi większość czasu poświęcać dziecku.
Druga córka mieszka o wiele bliżej, bo 300 kilometrów od Opola, ale dzielący ją z rodzicami dystans, jest znacznie większy.
"Na Żywo" donosi, że sytuacja w domu Jasików jest coraz bardziej dramatyczna.
"Pani Grażyna przeszła dotąd 15 operacji, m.in. założenia bajpasów, jej organizm jest wycieńczony. I choć chętnie przyjęłaby pomoc, nie chce o nią prosić" - czytamy.
Sąsiedzi Jasików donoszą, że "gdy wypytują ich o Edytę, wolą milczeć niż narzekać, bo cały czas nie tracą wiary, że los się odmieni".
"Edyta musi sama wykonać gest w ich stronę. Cierpliwość i czekanie - to jest ich metoda. Ona sama musi poczuć, że brakuje jej mamy i taty" - mówi znajoma rodziny.
Publicznie Edytę upominała m.in. Ela Zapendowska, która nie wytrzymała, gdy ich córka opowiadała pod kościołem w Opolu, jak przed laty modliła się do Boga, by rodzice nie bili jej za mocno, gdy wróci do domu.
"Edyto, jesteś osobą wierzącą, więc proszę, czcij ojca swego i matkę swoją. To jedno z dziesięciu przykazań bożych" - grzmiała w rozmowie z nami słynna nauczycielka śpiewu.
Apel Eli niewiele dał, bo Edyta nie zmieniła swego nastawienia i nadal milczy. Ponoć ostatnia nadzieja w Allanie, synu Górniak.
"Edyta ma świadomość, że jej zachowanie obserwuje Allan i kiedyś, w przyszłości może postępować w podobny sposób w stosunku do niej. Z naszych informacji wynika, że chłopak już teraz rzadko odwiedza mamę w Tatrach" - ostrzega tygodnik.
Myślicie, że Edyta w końcu odezwie się do schorowanej matki?
Zobacz też:
Gwiazdy nie wiedzą, po ile jest chleb i masło
Waldemar Kraska podał piątkową liczbę zakażeń
Ekspertka: przejście SARS-CoV-2 w kierunku sezonowości może potrwać 10 lat