Edyta Górniak mędrkuje o życiu: Przygnębienie to drzwi, które wpuszczają chorobę!
Edyta Górniak (47) zakończyła niedawno 2-tygodniową kwarantannę, którą odbywała po powrocie z USA. Piosenkarka zauważyła, jakie spustoszenie sieje domowa izolacja w psychice ludzi, dlatego w rozmowie z „Rewią” postanowiła podzielić się z fanami garścią przemyśleń. Dała także kilka cennych rad, jak przetrwać ten trudny czas.
"Przecież sami decydujemy o tym, ile razy włączamy telewizor. Nie poddaję się temu, bo dla mnie ta ilość informacji jest trucizną. Nie dosyć, że są one negatywne, to trudne do zweryfikowania. Nie ma sensu zaśmiecać głowy czymś, na co nie mamy wpływu - przekonuje piosenkarka.
Momentem zwrotnym był dla Edyty pierwszy spacer po skończonej kwarantannie. Wtedy, to zauważyła, że ludzie przestali się uśmiechać i boją się rozmawiać.
Artystka uważa, że kiedy cierpi psychika, choruje także nasze ciało. Lęk rozregulowuje nasz organizm, który staje się słaby i podatny na infekcję.
"Wirusy i bakterie zawsze były i będą na świecie, ale pierwsze drzwi, które wpuszczają chorobę pod nasz dach, to przygnębienie, strach i depresja. Zamknięci w domach, od rana do nocy oglądamy telewizję, a kiedy się boimy, łatwiej nami manipulować. Ludzie umierają, ale i rodzą się. Słuchajmy dobrych wieści i zachowujmy zdrowy rozsądek! - apeluje w "Rewii".
Górniak formę terapii widzi także w odżywianiu.
"Wolny czas sprzyja zajadaniu się słodyczami. Ale teraz musimy walczyć o odporność, więc czekoladzie mówimy: nie. Wiem, jakie to trudne, bo też jest mi ciężko rozstać się z ulubionymi krówkami. Herbata z rumem na noc też nie jest wskazana, bo alkohol zamienia się w cukier" - przekonuje.
Dla piosenkarki czas, w którym świat się zatrzymał, to okazja do generalnych porządków w głowie.
Rada, jaką ma dla innych to: "Umacniajmy przyjaźnie. Cieszmy się, że to nie stało się w smutnym, szarym i deszczowym listopadzie (...) przyroda wokół będzie cieszyć oczy i pomoże nam przetrwać czas izolacji"
Czujecie się spokojniejsi?
***
Zobacz więcej materiałów wideo: