Edyta Górniak musiała uciekać z hotelu w Stanach Zjednoczonych
Edyta Górniak (47 l.) w najbliższą sobotę wystąpi na gali charytatywnej Marcina Gortata w Stanach Zjednoczonych. Artystka liczyła, że przy okazji "pracy" uda jej się trochę odpocząć w ulubionym hotelu. Nic z tego - musiała uciekać!
Piosenkarka (sprawdź!) nie tak wyobrażała sobie wyjazd za ocean. Diwa specjalnie wyleciała z Polski kilka dni wcześniej, by zrelaksować się po intensywnym roku. Pierwszego dnia było wszystko w porządku, jednak drugiego rozegrał się istny dramat.
"Edi uwielbia latać do USA, bo odpoczywa tam w stu procentach. Zawsze wybiera jeden z droższych hoteli, bo chce zminimalizować ryzyko niedogodności" - mówi nasz informator.
"Niestety, tym razem nie miała szczęścia i trafiła na huczną biesiadę - tłum ludzi bawił się przy głośnej muzyce kilka pięter niżej. Nie mogła spać. O pisaniu piosenek także nie było mowy. W takich warunkach bowiem niezwykle trudno się skupić".
Rozmowa z personelem nie pomogła, dlatego artystka zdecydowała ewakuować się z budynku!
"Prosiła dwa razy pracowników hotelu, aby coś z tym zrobili. Niestety, prośby nie pomogły" - słyszymy.
Edyta nie zastanawiała się długo nad zmianą hotelu. Stwierdziła, że jest to konieczne, aby wypocząć i przygotować się do występu. Szybko spakowała swoje rzeczy i pojechała do apartamentu oddalonego o kilkanaście kilometrów dalej.