Edyta Górniak pękła! "Okłamałam całą Polskę. Po 15 latach powiem prawdę"
Edyta Górniak odpowiedziała w końcu na słowa Elżbiety Zapendowskiej, która krytycznie wyraziła się o twórczości artystki i jej syna, Allana. To, co diwa powiedziała w najnowszym wywiadzie, wywoła niezły skandal w polskim show-biznesie!
Losy Edyty Górniak i Elżbiety Zapendowskiej związały się kilkanaście lat temu. Wtedy diwa polskiej muzyki zadedykowała specjalistce od emisji głosu swoją pierwszą płytę "Dotyk" (posłuchaj!). Wydawało się, że obie panie łączą przyjazne stosunki, aż... doszło do wywiadu w podcaście "Wojewódzki Kędzierski".
"Ma 18 lat i parcie na szkło pewnie. Bardzo chce robić to, co zaczął. Nie wiem, czy go rynek nie zabije, bo są lepsi. Ale też ma 18 lat i wychował się w takich warunkach, w jakich się wychował. Przy takiej matce, która plecie takie bzdury, że pół świata się śmieje" - powiedziała Zapendowska o Allanie.
To nie koniec mocnych słów: "On nie dostał ode mnie wpie*dolu. Powiedziałam o dykcji. Powiedziałam, że szczeny nie urywa, też nie zachwyca".
Edyta Górniak udzieliła wywiadu dla JastrząbPost i skomentowała wypowiedź swojej dawnej nauczycielki. Zaczęło się niewinnie, mówiła że bierze pod uwagę jedynie opinie osób, które "patrzą sercem", a nie egocentrycznym punktem odniesienia.
Później opowiedziała, jak na tę opinię zareagował jej 18-letni syn, Allan Krupa (posłuchaj!). Nastolatek kompletnie się tym nie przejął, ponieważ nie wie nawet, kim jest Elżbieta Zapendowska. Starsze pokolenia pamiętają ją jako jurorkę w "Idolu" i "Must be the music".
I dodała, że to ona zbudowała legendę wokół Zapendowskiej, że to ona przekonała ludzi, że to osoba, u której warto uczyć się śpiewu. "Nikt nie znał Eli Zapendowskiej. (...) Muszę się z tego bardzo szczerze wycofać" - podsumowała. Górniak przyznała, że okłamała całą Polskę, mówiąc że to ona, nauczyła ją śpiewać!
Górniak żaliła się, że jest jej ciężko na sercu, że przez tyle lat nosiła taki ciężar. "Bo ja nie lubię kłamać. Jestem szczera, otwarta. Ale chciałam zrobić dobry uczynek" - wyjaśnia.
Okazuje się, że Zapendowska miała niewielki wpływ na karierę zawodową Górniak. Rozpoznała w niej talent i przekonała jej rodziców, by puścili ją do Warszawy. Dzięki temu wokalistka mogła latami utrzymywać ojca i matkę. Ponieważ Edyta czuła, że ma u niej dług wdzięczności, to poprosiła swojego ówczesnego managera, by dał jej pracę przy spektaklu "Metro". "Żeby ona robiła rozśpiewki z fortepianem" - tłumaczy.
Później ściągnęła Zapendowską do Warszawy i dała jej mieszkanie, w pełni opłacone. Załatwiła też pracę: "Zarabiała i miała pełną opiekę mojego menadżera, a ja wszystkich przekonywałam, że to Ela mnie nauczyła śpiewać. To jest nieprawda".
Według Górniak to ona jest odpowiedzialna za karierę Zapendowskiej i gdyby nie jej sukcesy wokalne, to nigdy nie zostałaby jurorką w "Idolu".
Na koniec dodała, że: "Ela może potrzebuje uwagi. Ale nigdy nie dałam jej powodu, żeby mówiła cokolwiek złego publicznie przeciwko mojej osobie, albo przeciwko mojemu jedynemu synowi".
***
Zobacz także:
Szok! Tadeusz Sznuk nie odebrał nagrody! Czybówna przeczytała jego list
Krzysztof Jackowski wieszczy wielki kryzys. Będzie przypominać "oranie pola"
Nie żyje była żona księcia Kataru, Kasia Gallanio. Od lat walczyła z nim o opiekę nad dziećmi