Edyta Górniak pogrążona w smutku! Wyjawiła prawdę o synu!
Edyta Górniak pożaliła się jednemu z tabloidów, że w swej górskiej chatce czuje się samotna. Choć odwiedzał ją m.in. Rafał Brzozowski, to ukochany syn pojawia się sporadycznie...
Edyta Górniak jakiś czas temu postanowiła, że przeprowadza się w okolice Zakopanego.
Diwa potrzebuje dużo spokoju i tam ponoć udało jej się go znaleźć. Niestety, przeprowadzka ma też swoje minusy.
W rozmowie z "Faktem" Górniak ubolewa, że brakuje jej tam towarzystwa i to najbliższych. Nawet jej syn rzadko do niej zagląda, ale ma to ponoć związek z jego zdrowiem.
"Allana ciągle boli głowa, jak do mnie przyjeżdża. Dla niego to jest za wysoko. I tam gdzie mieszkam w górach jest faktycznie inne ciśnienie, a on jest wysokociśnieniowcem. Dlatego Allan, gdy już mnie odwiedzi, może zostać u mnie maksymalnie 2-3 dni. Nie każdy dobrze się czuje w górach i Allan jest jedną z tych osób" - żali się Edyta.
Gwiazda wspomniała, że w zeszłym roku syn wybrał się w góry z Marcinem Najmanem i Andrzejem Gołotą i zdobyli aż cztery szczyty. To jednak nie sprawiło, że pokochał tamtejsze rejony na tyle, by częściej wpadać do Edyty.
Edyta za to polubiła to miejsce i nie zamierza się na razie przeprowadzać, choć bywa jej zimno.
"W górach jest zawsze chłodniej. Polubiłam się z tym dla piękna i spokoju, które mnie tam otacza. Być może w tym czasie światowej przemiany miałam właśnie znaleźć takie miejsce. Mam tam czas na medytację i mam siłę, by wspierać swoich fanów" - dodała.
Górniak nie narzeka nawet na fatalne powietrze w zimie, kiedy ze wszystkich kominów wydobywa się gryzący zapach spalanego węgla.
"Jestem wysoko w górach i mam dobre powietrze. Rzadko zjeżdżam do miasta, gdy mam coś do załatwienia" - oznajmiła.
Na koniec pochwaliła się, że ostatnio spotkała lisa, którego pomyliła z psem. Zaczęła go jednak karmić i w rezultacie zwierzę stało się jej towarzyszem.
***
***
Zdecyduj, kto zasługuje na statuetkę Najlepszego z Najlepszych. Zagłosuj teraz