Edyta Górniak: Teściowie domagali się skazania diwy na roboty publiczne!
Edyta Górniak (45 l.) cieszyła się na występ na opolskim festiwalu, musiała jednak zrezygnować ze względu na syna. Walka z byłymi teściami jest dla niej wyjątkowo wyczerpująca!
Nie tak wyobrażała sobie maj i początek czerwca. Celebrytka miała przygotowywać się do udziału w Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Jednak, jak udało się dowiedzieć "Na Żywo", zrezygnowała ku wielkiemu rozczarowaniu organizatorów imprezy.
Decyzję tę podjęła dla dobra syna Allana (12 l.). - Postanowiła ograniczyć ilość swoich zajęć, by więcej uwagi poświęcić swojemu jedynakowi - zdradza "Na Żywo" osoba z otoczenia gwiazdy. - To trudny czas dla chłopca, który zdaje ostatnie egzaminy i szykuje się do zakończenia roku w nowej szkole.
Ale jest też inny, równie ważny powód rezygnacji piosenkarki z występu na opolskiej scenie. - Edyta mocno przeżywa zaostrzenie konfliktu z byłymi teściami, którzy niedawno doprowadzili do wydania przez sąd rodzinny zarządzenia mocno ingerującego w jej życie. Nie czułaby się komfortowo, brylując na scenie w tak niesprzyjających okolicznościach - twierdzi źródło.
Dwa tygodnie temu Górniak przegrała kolejny etap sądowej batalii z Tadeuszem i Wiesławą, rodzicami jej byłego męża Dariusza K. Już w ubiegłym roku uzyskali oni prawo do widzeń z wnukiem dwa razy w miesiącu i jednej rozmowy telefonicznej tygodniowo. Jednak odkąd Edyta przeprowadziła się z synem do Krakowa, kontakty z Allanem stały się utrudnione. Teściowie zawnioskowali więc o ukaranie byłej synowej za niedotrzymywanie postanowień sądu, domagając się skazania jej na roboty publiczne.
Sąd nie przystał na to, ale zdecydował, że jeśli zaplanowane spotkanie dziadków z wnukiem nie dojdzie do skutku, gwiazda każdorazowo zapłaci za to grzywnę w wysokości 800 zł. - To kolejna próba wykorzystania Edyty Górniak oraz wnuczka do zarobienia pieniędzy. Sprawa nie jest zamknięta, a zajmuje się nią nasza kancelaria prawna. Dziadkowie Allana próbują znaleźć sobie dodatkowe źródło utrzymania - skomentował menadżer piosenkarki, Marcin Wieczorek.
Znajomi Górnak twierdzą, że żaden sąd nie zmusi jej, by nakłaniała dziecko do czegoś, czego ono się obawia. Z naszych informacji wynika, że Allan skontaktował się telefonicznie z dziadkami i poinformował ich, że na razie nie jest gotowy na spotkanie. Dlaczego chłopiec stracił zaufanie do dziadków, z którymi był kiedyś bardzo zżyty?
- Jeśli dziecko silnie związane z matką czuje, że ktoś sprawia jej przykrość, w sposób naturalny odsuwa się od tych osób, nawet jeśli są to krewni, np. dziadkowie - tłumaczy psycholog Joanna Zięba. - Nie ma w tym nic dziwnego, że Allan bierze stronę matki w tym konflikcie. Ona jest dla niego najważniejsza.
***
Zobacz więcej materiałów o celebrytach: