Edyta Górniak: Truła się, by ratować swój związek ze znanym dziennikarzem... Wiele sekretów diwy może wkrótce wyjść na jaw!
Mija właśnie dokładnie 15 lat od dnia, kiedy Edyta Górniak wytoczyła proces Piotrowi Krysiakowi – autorowi jej nieautoryzowanej biografii. Wcześniej warszawski Sąd Okręgowy wydał w trybie tzw. zabezpieczenia powództwa zakaz rozpowszechniania książki „Edyta Górniak: Bez cenzury”. Czy wycofana z rynku książka na szansę wrócić do księgarń?
W pozwie przeciwko Piotrowi Krysiakowi adwokat Edyty Górniak (sprawdź!) zarzucił autorowi nieautoryzowanej biografii swojej klientki, że jego książka mogła wyrządzić piosenkarce nieodwracalne szkody.
Nie wszyscy wiedzą, że Krysiak dostał propozycję ugody - pełnomocnik Edyty zapewnił, że jeśli wykreśli z książki wszystkie fragmenty kwestionowane przez gwiazdę, będzie mógł ją sprzedawać. Tyle, że Edyta Górniak zakwestionowała całą książkę - od pierwszej do ostatniej strony!
"Najpierw chciałem napisać książkę wspólnie z nią. Nie powiedziała nie, ale... nigdy nie oddzwoniła" - ujawnił Krysiak w jednym z wywiadów.
Czego tak bardzo obawiała się piosenkarka, że zażądała, by sąd wydał prewencyjny zakaz sprzedaży książki?
Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że Edycie Górniak chodziło o ukrycie przed opinią publiczną kulis jej toksycznych związków z mężczyznami, a zwłaszcza z dziennikarzem muzycznym Robertem Kozyrą.
***Zobacz także***
Nie chciała, by wszyscy dowiedzieli się, że dwukrotnie próbowała popełnić samobójstwo, chcąc zatrzymać go przy sobie!
"Wyszedłem spod prysznica i wślizgnąłem się pod kołdrę. Chciałem przytulić Edytę, ale nie reagowała. Spojrzałem na nią. Była półprzytomna. Gdy pod łóżkiem zauważyłem pustą buteleczkę po tabletkach, wszystko było jasne" - książka Piotra Krysiaka zaczyna się od słów, które Robert Kozyra wypowiedział ponoć wkrótce po pierwszej próbie samobójczej, relacjonując kolegom dramatyczne wydarzenia, do jakich doszło w jego apartamencie.
Podobno wkrótce potem Edyta znów chciała targnąć się na swoje życie. Odkręciła gaz w mieszkaniu Kozyry, a gdy dziennikarz to zauważył, podbiegła do okna i chciała wyskoczyć.
Po tym zdarzeniu Robert Kozyra - idąc za radą swego terapeuty - poprosił Edytę Górniak, by się wyprowadziła. Z pary, która uchodziła za bardzo szczęśliwą, nagle stali się największymi wrogami...
***Zobacz także***
Kilka lat po rozstaniu piosenkarka oskarżyła swojego byłego ukochanego, że wykorzystuje jej nazwisko do autopromocji.
"Żal mi go" - powiedziała na łamach tabloidu i dodała, że nie rozumie, dlaczego dziennikarz po tylu latach wciąż chce prowadzić z nią medialną wojenkę.
Nie jest tajemnicą, że Piotr Krysiak w "Edycie Górniak: Bez cenzury" opisał ze szczegółami relację, jaka przed laty łączyła piosenkarkę i Roberta Kozyry, powołując się na "zeznania" wspólnych znajomych pary. Między innymi właśnie dlatego gwiazda postarała się o sądowy zakaz sprzedaży książki...
Wkrótce po rozstaniu z Kozyrą Edyta - która ponoć zagroziła dziennikarzowi, że jeśli ją zostawi, to ona zniszczy go i upodli w mediach - udzieliła wywiadu, w którym stwierdziła, że Robert nie wiedział, czego oczekuje od ich związku i prawdopodobnie ma kłopoty z... orientacją seksualną, a jej próbował "użyć" dla własnej kariery.
Myślicie, że biografia Edyty Górniak pióra Piotra Krysiaka w końcu trafi do księgarń? Chcielibyście ją przeczytać?