Edyta Górniak w ogniu krytyki! Wyszło na jaw jej zachowanie!
Edyta Górniak (47 l.) jest dość specyficzną gwiazdą o niecodziennych poglądach. Dodatkowo wyszło na jaw, że gwiazda nie zawsze zachowywała się w miły sposób. O swoich doświadczeniach opowiedziała inna wokalistka - Fiolka Najdenowicz (56 l.).
Wiele plotek już krążyło o Edycie Górniak. Tym razem ona sama zaskoczyła fanów, prowadząc niedawno prawie 3-godzinny live ze swoimi fanami w mediach społecznościowych.
To tam wygłosiła szereg zaskakujących i dość niecodziennych teorii spiskowych, które dotyczyły różnych obszarów życia.
Jej słowa wywołały oburzenie, a także skłoniło niektóre osoby do wyrażenia swojej opinii publicznie na temat specyficznej wokalistki.
Jedną z nich była Fiolka Najdenowicz, która ostro skomentowała w swoich mediach społecznościowych zachowanie Górniak:
"Muszę, bo się uduszę. Szlag mnie bowiem trafił nieziemski, gdy usłyszałam słowa słynnej epidemiolożki Edyty Górniak o 'statystach' leżących w szpitalach. Znając jej zasięgi - naraziła tymi bredniami życie i zdrowie setek tysięcy ludzi i to jest haniebne. Jednak jestem zdziwiona faktem, że Państwo jesteście zdziwieni. Nie słyszałam bowiem ani jednej inteligentnej wypowiedzi z jej ust i to od zarania jej kariery (...) " - zaczęła swój długi wywód wokalistka.
To był dopiero początek. Fiolka postanowiła jeszcze opowiedzieć, jak zachowywała się jej koleżanka z branży, gdy ta miała okazję z nią współpracować. Wygląda na to, że nie wspomina tego doświadczenia najlepiej.
"Padał na nas blady strach, gdy klient życzył sobie udziału divy na swoim kongresie/gali/bankiecie. Współpraca z nią była absolutnym koszmarem. Pamiętam, gdy musiałam ustalić, czy Edzia jest dostępna w jakimś terminie i w ciągu JEDNEGO dnia - zwolniła TRZECH impresariów. Dostaliśmy drgawek.
Imprezy, gdzie była transmisja telewizyjna na żywo - to już była masakra, bo fochy były godne Whitney Houston i nie było wiadomo, czy wejdzie na antenę na czas. Ten post celowo jest publiczny, może ktoś z branży ma jakieś pozytywne wrażenia ze współpracy, a ja się czepiam? Nie wiem. W razie czego - odszczekam i przeproszę" - zakończyła swoją wypowiedź Najdenowicz.
Trzeba przyznać, że nie są to zbyt miłe słowa. Jednak szybko znalazły one poklask u dziennikarki - Karoliny Korwin-Piotrowskiej:
"Brawo Fiolka. Ktoś wreszcie musiał zacząć mówić pewne rzeczy głośno" - podsumowała Karolina.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: