Edyta Górniak w trudnych chwilach może liczyć na wsparcie ze strony mamy
Edyta Górniak (43 l.) przeżywa teraz trudne chwile. Konflikt z dziadkami jej synka Allanka przeniósł się na salę sądową. Na szczęście wokalistka może liczyć na wsparcie swojej mamy.
Przeprowadziła się do Krakowa, by żyć spokojniej, z dala od mediów, tłumu fanów i czyhających za każdym rogiem paparazzi. Ale pomysł nie do końca się sprawdził. Nowe krakowskie życie przyniosło Edycie Górniak nowe problemy, których ofiarą padł również syn wokalistki, Allan.
Byli teściowie gwiazdy mieli pretensje, że po przeprowadzce jeszcze trudniej jest im nawiązać kontakt z Allanem. Konflikt przeniósł się na salę sądową. Rodzice Dariusza K. wnieśli do sądu sprawę o zabezpieczenie relacji z wnukiem. Rezultat nie jest tajemnicą. Sędzia uznał, że byli teściowie artystki mają prawo do widzeń z wnukiem. Za każdorazowe utrudnianie kontaktów z dziadkami Górniak musiałaby zapłacić wysoką grzywnę w wysokości 800 złotych.
- Edyta była potwornie rozgoryczona. Spodziewała się, że zostaną zrozumiane powody, dla których zdecydowała się tak postępować - mówi informator tygodnika "Świat i Ludzie".
Na szczęście w trudnych chwilach wokalistka nie jest sama. Wielkie wsparcie ma dzisiaj w swojej rodzinie. Murem stoi za nią teraz jej mama, pani Grażyna. Lata, gdy nie miały ze sobą kontaktu a publicznie wyrażały się o sobie w gorzkich słowach, dawno poszły w niepamięć. Rok temu w Opolu wszystko sobie wyjaśniły i zapomniały co złe. Dzisiaj znowu są sobie bliskie i codziennie do siebie dzwonią.
- A Darek, były mąż córki, zawiódł mnie. Nie ma usprawiedliwienia na to, że pod wpływem narkotyków siada za kierownicą i pozbawia życia niewinnego człowieka - mówi w "ŚiL" Grażyna Jasik, nie kryjąc wzburzenia.
Wsparcie ze strony mamy gwiazdy jest tym bardziej cenne, że niegdyś to zięć, nie córka, mieli jej przychylność. Podczas sprawy rozwodowej matka chciała nawet zeznawać przeciwko niej.
- To cud, że Edyta trafiła na kogoś takiego, jak Darek. Nasza mama nie może zrozumieć, dlaczego go teraz niszczy - mówiła o tych relacjach siostra Edyty, Małgorzata.
Dziś wszystko się zmieniło. Pani Grażyna mocno wierzy w dobre intencje córki i zdecydowanie staje po jej stronie. Jest szczerze oburzona, że byli teściowie tak rujnują spokój Allana i dobre imię córki. Sądzi, że chcą po prostu Edycie zaszkodzić.
- Nie wierzę, że robią to z czystego serca. Skoro tak im zależy na wnuku, dlaczego nie opłacą mu choćby obozu harcerskiego, na który Allan tak lubi jeździć? O wszystko musi troszczyć się Edyta. A Darek nawet alimentów nie płacił... - powiedziała wzburzona pani Grażyna.
Jej samej leży na sercu tylko szczęście córki i wnuka.
- Oni już tyle przeszli. Warto dać im szansę na normalne życia. Chcę spokoju i szczęścia w rodzinie - apeluje mama artystki.
***
Zobacz więcej materiałów z życia celebrytów