Edyta Górniak wydała oświadczenie. Straszy kolegów z branży prawnikiem: Wy barany bezmyślne...
Edyta Górniak (47 l.) wydała oświadczenie, w którym straszy swoich przyjaciół z show-biznesu prawnikiem. "Wy barany bezmyślne jeden z drugim, 'koledzy' z branży szukający widoczności i poklasku dla odwagi za chamstwo" - pisze.
Koronasceptyczna wokalistka mierzy się obecnie z ogromnym hejtem. To skutek jej wypowiedzi w mediach społecznościowych, gdzie stwierdziła m.in., że Bill Gates poprzez szczepionki chce doprowadzić do depopulacji świata, a najlepsze środki na koronawirusa to witamina D i oregano.
Słów krytyki nie szczędzą Edycie zarówno koledzy z branży, jak i medyczne autorytety.
Głos zabrał nawet Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, profesor Andrzej Matyja, podkreślając, że takie postawy negujące istnienie koronawirusa powinny być ścigane z urzędu.
Wielu lekarzy zaprosiło celebrytkę do szpitala, by zobaczyła na własne oczy, jak sytuacja wygląda z bliska.
Suchej nitki na Edycie nie zostawia także środowisko muzyczne. Artyści nie tylko potępiają wypowiedzi "epidemiolożki" Górniak, ale i wykorzystują sytuację, by jej dołożyć.
"Nie słyszałam ani jednej inteligentnej wypowiedzi z jej ust i to od zarania jej kariery" - napisała Fiolka Najdenowicz. (ZOBACZ)
Górniak postanowiła wydać oświadczenie i postraszyć prawnikiem! Nie godzi się bowiem na wymierzony w jej stronę pocisk agresji. Co ciekawe, zaprzecza swoim ostatnim wypowiedziom.
"(...) Jestem zaskoczona medialną manipulacją moich wypowiedzi. Poruszyłam wiele wątków i zagadnień, także tych globalnie trudnych wcale nie mniej, niż sam covid. Poruszyłam je nie w telewizji ogólnopolskiej, lecz na prywatnym, zamkniętym kanale" - tłumaczy Edyta w oświadczeniu opublikowanym na Facebooku. I zaprzecza, jakoby powiedziała, że "w szpitalach leżą statyści".
"Absurdalnym i brutalnym przekłamaniem jest mielona wulgarnie informacja, jakobym powiedziała, że ludzie nie chorują, a w szpitalach jedynie udają ich manekiny. Fałsz bez litości. A może nawet kretynizm, żeby chcieć wmówić komukolwiek takie poglądy.
Nie wypowiedziałam słów, że ludzie nie chorują lub że wirusy nie istnieją. Istnieją. Lecz nie zgadzam się z obrazem 'Epidemii i Zagłady Świata', jaki agresywnie jest kreowany dla Naszych oczu. To nie mniej niż sam virus odbiera ludziom wiarę w ich zdrowie i wiarę w przetrwanie w tym fatalnym roku" - pisze Edyta.
Dalej zwraca się do kolegów z branży, którzy tak łatwo zaczęli ją oceniać. Wokalistka informuje, że sprawą zajmują się już "pełnomocnicy prawni".
"Wy barany bezmyślne jeden z drugim, 'koledzy' z branży szukający widoczności i poklasku dla odwagi za chamstwo. Nagradzam Was więc owacjami na stojąco.
Ale nazwisk tu nie wspomnę, bo sobie na promocję na mojej platformie nie zasłużyliście. Oddałam je za to w ręce Pełnomocników Prawnych.
Rozumiem potrzebę 'kolegów' wypuszczenia ciśnienia, które nagromadziło się po wielu trudnych wydarzeniach w tym roku. Ale w takich trudnych czasach mówić językiem nienawiści?? Naprawdę...?
Poza wszystkim, pomijając wszelkie zagadnienia - jeśli ktoś mówi do mnie, pozostawiam sobie wybór, jak chce jego słowa odebrać. Nie uważam, że ktoś Zmusza mnie do przyjęcia ich za uniwersalną prawdę. Tak jak i ja nikogo zmusić do tego nie mogę. Prawdę odsłoni tylko historia, czyli czas.
Do tego momentu możemy wszyscy jedynie zgadywać, jaka ta prawda w istocie jest.
Choć żałosne te debaty 'kolegów', to i tak nie o stan faktyczny wątków się oparły. Puste w próżne. I jak ten Miłościwy Bóg ma ratować Człowieka, jeśli ten pokazuje, że nie jest wart ocalenia, bo się odczłowieczył. Z ukłonem dla Przebudzonych i Prawdziwych" - kończy Górniak (pis. oryg.).