Edyta Górniak znowu walczy z teściami o Allanka!
Wydawało się, że Edyta Górniak (43 l.) odbudowała relacje z byłymi teściami. Po przeprowadzce do Krakowa znów wdarł się w nie jednak chłód.
Marzyła o spokoju i zażegnaniu rodzinnych konfliktów. To właśnie w poszukiwaniu szczęścia i harmonii los zaprowadził ją do królewskiego grodu.
- Pomyślałam sobie, a gdyby jutro był koniec świata, to co chciałabym zrobić? Zawsze dobrze się czułam w Krakowie - zdradziła wokalistka. Nie tylko ona pragnęła odciąć się od życia w stolicy, olbrzymiej popularności, zamieszania wokół sprawy byłego męża Dariusza K., wiecznej obecności fotoreporterów.
- Allanek od maleńkiego lubił Kraków. Chodziliśmy wtedy do smoka. Teraz jest prawie taki duży jak smok... Gdy byliśmy tam na Sylwestra, widziałam blask w jego oczach. Nie chciał wracać do Warszawy, mówił, że tu jest tak spokojnie, są inni ludzie, nie ma paparazzich - opowiada artystka.
Jego słowa były dla niej bardzo ważne i dały jej kolejny impuls do podjęcia decyzji o przeprowadzce.
Zarówno chłopiec, jak i jego mama szybko odnaleźli się w nowych warunkach. Zamieszkali w domu, który diwa kupiła za 1,5 miliona złotych na jednym ze strzeżonych luksusowych osiedli pod Krakowem.
Allan poszedł do szkoły, w której uczą się jego koledzy z letniego obozu survivalowego. Niestety, radość z nowego lokum została niedawno zakłócona.
Czytaj dalej na następnej stronie...
Jak udało się dowiedzieć "Na Żywo", decyzja Edyty o zmianie miejsca zamieszkania nie spodobała się jej byłym teściom.
- Teraz przysyłają pisma do jej prawnika, w którym informują, że są przeciwni przeprowadzce, bo to utrudni im widzenia z wnukiem - zdradza gazecie znajomy piosenkarki.
Relacje wokalistki z teściami, które nawet po rozwodzie były wzorowe, ochłodziły się po zatrzymaniu Dariusza K. Edyta obawiając się, że dziadkowie, wbrew jej woli zabiorą Allana do aresztu na widzenie z ojcem, zaczęła unikać z nimi spotkań.
Niezadowoleni rodzice Darka podali ją do sądu, aby zabezpieczyć kontakty z Allankiem. Na mocy ugody, którą zawarli pod koniec roku, zobowiązali się, że nie narażą chłopca na stres związany z wizytą w areszcie, w zamian za co Edyta pozwoli im na spotkania z wnukiem dwa razy w miesiącu, w jej obecności.
Wydawało się, że po tym zdarzeniu znów będą jak rodzina. Zwłaszcza że z czasem diwa zrezygnowała z towarzyszenia synowi. Mając w pamięci dawne czasy, zaufała teściom i w styczniu Allanek spotkał się z dziadkami sam na sam.
- Ich reakcja na przeprowadzkę bardzo ją zabolała - mówi informator "Na Żywo". Czy sprawa wróci do sądu? - tego dowiemy się niebawem.