Edyta Herbuś miała wypadek samochodowy! To mogło skończyć się tragicznie!
Edyta Herbuś (37 l.) niedawno przeżyła naprawdę nieciekawą sytuację. W aucie które prowadziła, pękła opona, a celebrytka straciła panowanie nad pojazdem.
"Dostałam ostatnio od losu pstryczek w nos. Najadłam się strachu, ale wszystko skończyło się dobrze" - wyznała kilka dni temu Edyta Herbuś w internecie.
"Przeczytałam tę wiadomość od losu, jako: zwolnij. Myślę sobie, że to niegłupi pomysł. Wiem, że mam tendencję do rozpędzania się w działaniu, zdobywaniu, przekraczaniu" - dodała.
Takie filozoficzne nagranie tancerka opublikowała krótko po dramatycznym zdarzeniu drogowym, w jakim uczestniczyła. To prawdziwy cud, że wyszła z niego bez szwanku... Gwiazda zdała egzamin na prawo jazdy 10 lat temu. Od tego czasu prowadziła auto sporadycznie. Jednak jej ukochany, Piotr Bukowiecki, postanowił zmotywować ją do tego, by znów usiadła za kierownicą.
"Pozwalał jej prowadzić swój samochód i spokojnie tłumaczył, co powinna poprawić. Dzięki temu Edyta nie zniechęciła się i już od wiosny samodzielnie przemierzała ulice stolicy" - zdradza "Na żywo" osoba zaprzyjaźniona z parą.
W końcu artystka poczuła się na tyle pewnie, że w październiku zdecydowała się wyruszyć w dłuższą podróż do Wrocławia - niestety, pechową. Na trasie szybkiego ruchu w jej rozpędzonym aucie pękła opona. Edycie momentalnie wyrwało kierownicę z rąk, ale nie straciła rezonu, złapała ją i w końcu udało się jej wyprowadzić auto.
"Byłam mocno przerażona, ale na szczęście mój kielecki charakter powoduje, że jak jest taka sytuacja, to mam zimną krew" - przyznaje z dumą gwiazda.
W zmianie koła pomogli artystce dwaj mężczyźni, którzy byli świadkami tego niebezpiecznego zajścia. Edyta opanowała emocje i znalazła w sobie dość siły, by dokończyć podróż. Ale nigdy nie zapomni tego ostrzeżenia od losu.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: