Edyta Herbuś skrytykowana za występ w Opolu. Wyznała, jakie miała intencje
Choć przez wiele tygodni przed Krajowym Festiwalem Piosenki Polskiej w Opolu w social mediach oraz wywiadach można było słuchać o niechęci gwiazd do wystąpień, niektórzy publicznie deklarowali się, że odrzucają zaproszenia, a do tego jakość festiwalu została oceniona przez widownie jako "pozostawiająca wiele do życzenia", Edyta Herbuś (42 l.) stanęła w obronie publicznego nadawcy oraz swojego wystąpienia. Co powiedziała?
W jednym z ostatnich wywiadów reporterka Jastrząb Post poprosiła prezenterkę Edytę Herbuś o opinię na temat zamieszania, które powstało wokół Festiwalu w Opolu. Głos zabrała nie tylko gospodarz wydarzenia, ale także wokalistka Dominika Gawęda z zespołu Blue Café. Gwiazda wyznała, że dzielenie ludzi podczas festiwali muzycznych to nie jest to, co powinna robić muzyka.
"Muzyka powinna być i mam nadzieję, że jest poza podziałami. Chciałabym, żeby nikt nie mieszał muzyki z polityką. Wydaje mi się, że powinniśmy zrobić wszystko, aby dać oddychać kulturze. Pozwolić jej kwitnąć, pozwolić jej się rozwijać, żeby mogła istnieć. A to wszystko zależy od nas artystów. Powinniśmy traktować muzykę i kulturę osobno. Wycofać ją z tego świata polityki".
Dominika z Blue Café swoją wypowiedź podsumowała stwierdzeniem, że to artyści dzielą kraj. Według niej kultura powinna rządzić się nieco innymi zasadami i szczególnie po pandemii, gdy wielu twórców miało problem z zarabianiem pieniędzy, twórcy powinni zrobić wszystko, by przetrwać. "Nie uczestniczymy w tej burzy. Po prostu" - skwitowała.
Edyta Herbuś wyznała, że również jest tego zdania. Kobieta chce łączyć, a nie dzielić ludzi.
"Ja zawsze działam w przestrzeniach, które łączą ludzi. Zdecydowanie podchodzę do tego w taki sposób, że taniec i muzyka są poza podziałami. Nie oceniam postawy i decyzji innych artystów, każdy ma prawo do własnej decyzji w tym kontekście, więc tego zupełnie nie oceniam i nic nie sądzę na temat wyborów innych osób".
Mimo to wyraziła nadzieję na wzniesienie się ponad podziały.
"Chciałabym, żeby nam się udawało jak najczęściej jednoczyć w tym wszystkim i być poza tymi podziałami i z taką energią, z taką postawą, z taką intencją biorę udział w tego typu przedsięwzięciach".
Cel Edyty był szczytny, jednak niektórzy uważają, że Herbuś podczas festiwalu starała się... za bardzo. Przede wszystkim jej stylizacja była mocno przesadzona. Dekolt był tak duży, że musiały przytrzymywać go agrafki - dobrze widoczne na fotografiach. Ponadto według widzów słabo wypadła w roli konferansjerki.
Oprócz komentarzy na temat kiepskiego wystąpienia, nie zabrakło przytyków do braku moralności: "Możecie teraz pisać i mówić o muzyce łączącej ludzi "ponad podziałami", próbując usprawiedliwić wasze giętkie kręgosłupy, tylko to już nic nie da" - punktowali ją widzowie.
Edyta Herbuś nie przejmuje się negatywnymi opiniami. Zaraz po wydarzeniu zdradziła w rozmowie z Pomponikiem, że bycie prezenterką w Opolu podczas Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej to dla niej ogromne wyzwanie, ale i radość.
"Duży stres i taki poczucie odpowiedzialności tak naprawdę w trakcie powtarzałam sobie tylko "Oddychaj, tylko oddychaj, żeby się wszystko ładnie udało" - mówiła o pierwszych wrażeniach w nowej roli.
Herbuś wystąpiła w duecie z Aleksandrem Sikorą z TVP. Zapytana, czy mogłaby poprowadzić program śniadaniowy dla znanej stacji, zdradziła, że... musiałaby poczuć swobodę w tej roli, ale niczego nie wyklucza.
"Jeżeli byłaby na to szansa, to pewnie bym chciała skonfrontować się z taką sytuacją" - rozważała Edyta Herbuś w rozmowie z dziennikarzem Pomponika.
Czytaj też:
Afera przed Eurowizją. Widzowie oburzeni! W tle Marek Sierocki i Olek Sikora!
Anna Popek zadebiutowała u boku nowego partnera. Konkurencja dla "Kurzopków"?
Edyta Herbuś spędziła noc w nawiedzonym domu. Rano opublikowała wideo
