Edyta Olszówka znów przeżyła bolesną porażkę! Ukrywała to przed światem!
Ostatnio Edycie Olszówce (45 l.) nie wiedzie się ani w życiu zawodowym, ani prywatnym. Tygodnik "Na Żywo" dowiedział się, że przyjaciele martwią się o nią.
Jeszcze niedawno chętnie wychodziła ze znajomymi na imprezy. Nawet po pracowitym dniu miała mnóstwo energii, którą pragnęła spożytkować. Zachwycała urodą i młodzieńczym wigorem.
Ale ostatnio aktorka często zaszywa się w domowym zaciszu i niechętnie je opuszcza.
Jak udało się dowiedzieć "Na Żywo", Edyta rozpacza po zawodzie miłosnym, który przeżyła. Tylko najbliżsi wiedzieli, że znów się zakochała, bo gwiazda pilnie strzeże swojej prywatności.
"Edyta i jej nowy adorator poznali się na imprezie u wspólnych znajomych. Przypadli sobie do gustu i zaczęli się spotykać. Ona nie mówiła o tym głośno, bo nie chciała zapeszyć. Liczyła na to, że ta relacja rozwinie się w coś poważniejszego" – zdradza „Na żywo” znajoma gwiazdy.
Niestety, okazało się, że nowa fascynacja szybko przyniosła aktorce rozczarowanie.
"Jej wybranek okazał się niezbyt stały w uczuciach i bardziej zainteresowany sobą samym i pracą do późnych godzin niż nią" – twierdzi źródło tygodnika.
Gwiazda mocno przeżyła miłosne rozczarowanie.
Jakby tego było mało, w życiu zawodowym Olszówka też doznaje bolesnych porażek. Od klapy serialu „Aż po sufit”, który w 2015 r. zniknął z anteny po jednym sezonie, nie otrzymała równie interesującej propozycji pracy.
Ostatnio można oglądać ją tylko w roli pacjentki Ewy w „Na dobre i na złe”. Ale to postać drugoplanowa. Budżet gwiazdy przez ostatnie pięć lat ratował kontrakt reklamowy z firmą kosmetyczną. Jednak już wiadomo, że producent kremów nie przedłuży z Edytą kontraktu. Chcą zastąpić ją Magdaleną Cielecką albo Mają Ostaszewską.
"Dla Edyty to bolesny cios, bo gaża 100 tys. zł, którą corocznie otrzymywała za reklamowanie kosmetyków, pozwalała jej na wygodne życie. Etat w Teatrze Narodowym zdecydowanie by jej na to nie pozwalał" – wyjawia znajoma gwiazdy.
Z licznymi problemami aktorka została sama. Choć bardzo tego pragnęła, los nie pozwolił jej założyć rodziny ani zostać matką. Przyjaciele gwiazdy martwią się, by znów nie popadła w rozpacz, jak miało to miejsce w 2006 r. po burzliwym rozstaniu z Piotrem Machalicą (62 l.).
Załamana aktorka topiła wówczas smutki w alkoholu. Po tym, jak wywołała burdę w samolocie, przyznała, że nie panuje nad swoim życiem.
"Wiedziałam, że za dużo piję. Utraciłam godność w oczach samej siebie" – stwierdziła szczerze.
Ciężka praca nad sobą zaowocowała sukcesem zawodowym aktorki. Fortuna jednak jest kapryśna. A dużo trudniej znieść porażkę, gdy obok nie ma nikogo bliskiego.
***