Edyta Wojtczak poznała prawdę o zaginionym mężu!
Mąż Edyty Wojtczak (78 l.) zniknął nagle trzydzieści lat temu. Znana prezenterka przez lata nie wiedziała, co się z nim dzieje. W końcu poznała prawdę...
Piękna, sympatyczna, a przy tym otoczona niezwykłą aurą. Tak Edytę zapamiętali koledzy, którzy pracowali z nią w TVP.
Spikerka przez czterdzieści lat - od 1957 do 1996 r. - z uśmiechem zapowiadała programy, prowadziła festiwale piosenki w Opolu i Zielonej Górze. Ale na początku lat 80., po wyłączeniu kamer, po cichu, przeżywała życiowy dramat.
Michał Szymański był gwiazdą wśród operatorów. Pracował przy setkach spektakli Teatru Telewizji, prezentowanych wówczas na antenie na żywo.
- To był najlepszy operator kamer. Profesjonalnie i z humorem traktował sytuacje, kiedy podczas programu coś się waliło: a to aktor zapomniał tekstu, a to ktoś z dekoracjami przeszedł przed włączoną kamerą.
Po kilku godzinach pracy ekipa wychodziła ze studia przy Placu Powstańców mokra - ze stresu i od gorąca bijącego od reflektorów. Kamery ważące kilkadziesiąt kilogramów każdy z operatorów przez wiele godzin przesuwał siłą własnych mięśni - wspomina w rozmowie z "Na Żywo" twórca Muzeum Telewizji, operator Hubert Waliszewski.
I dodaje, że "Misio", jak nazywali go przyjaciele, był koleżeński w pracy, a po godzinach bardzo wesoły jako kompan. Jego nadmierna skłonność do zabawy była na telewizyjnych korytarzach tajemnicą Poliszynela.
Szymański lubił wypić. Lubił też towarzystwo pięknych kobiet. - Był nie tyle przystojny, co niezwykle interesujący. Typ francuskiego aktora z pobrużdżoną twarzą. Stanowił nieodparty magnes dla pań i nad wyraz chętnie z tego korzystał - mówi jeden z realizatorów TVP.
Dlatego dla wielu osób wielkim zaskoczeniem był jego ślub z Edytą Wojtczak. - Ona była jedyną kobietą, którą traktował poważnie - dodaje informator.
W ich małżeństwie nie było już jednak tak różowo. Edyta cierpiała, ale nie skarżyła się nikomu. Potem mąż zniknął.
- Przed stanem wojennym robiło się niespokojnie, a on miał nieuregulowany stosunek do służby wojskowej. Wyjechał na zachód - zdradza "Na Żywo" jego kolega z TVP. Najpierw mieszkał w Wielkiej Brytanii, potem w USA, gdzie spotykał się z Jerzym Antczakiem, reżyserem i przyjacielem, z którym pracował w Polsce.
Jednak nawet on nie potrafił mu już wtedy pomóc. Szymański nie wrócił do zawodu. "Zgubiła go skłonność do alkoholu. Od dawna nie żyje. Edyta nigdy nie powiedziała o mężu złego słowa. Nie wystąpiła też o rozwód i do dziś, oprócz swojego, nosi jego nazwisko" - czytamy.