Edyto, przyjedź do nas!
W małym miasteczku Ziębice na Opolszczyźnie mieszka siostra zmarłego przed 17 miesiącami ojca Edyty Górniak, Nina. Jak mówi magazynowi "Twoje Imperium", swoją bratanicę widziała ostatnio na pogrzebie brata, pierwszy raz od... 27 lat.
Ninie Górniak nie zależy na wywoływaniu skandali i zdecydowanie zaprzecza, jakoby Edyta nie chciała zapłacić za pogrzeb i pomnik ojca, o czym swego czasu rozpisywała się kolorowa prasa:
"To nie tak, że na pomnik nie chciała dać" - mówi ciotka wokalistki. "Myśmy sami z bratem umówili się z pogrzebowym i pomnik postawiliśmy. Specjalnie zrobiliśmy to po cichu, żeby nie było plotek i domysłów, że od Edytki jakieś pieniądze chcemy wyciągnąć."
"Żyjemy skromnie, ale jeszcze stać nas, aby własnemu bratu ładny pomnik wystawić. Edyta zapłaciła za pogrzeb, więc uznaliśmy, że uczciwie będzie, jeśli my damy na nagrobek. Właściwie to miała być dla niej niespodzianka, bo uznaliśmy, że jak przyjedzie do Ziębic na Wszystkich Świętych i zobaczy taki piękny pomnik, to będzie miała gdzie świeczkę postawić i będzie jej miło" - twierdzi.
"My o Edycie złego słowa nie damy powiedzieć" - dodaje jej brat. "Nie ma między nami żadnego konfliktu. Nie mamy jej za złe, że do nas nie przyjeżdża. Wiemy, że dużo pracuje, poza tym ma własną rodzinę, męża i synka. Życzymy jej jak najlepiej i wielu skucesów."
Trzeba jednak przyznać, że w wypowiedziach biednych krewnych pobrzmiewa nutka żalu. "Edyta na pewno do nas przyjedzie" - mówi z nadzieją Nina Górniak. Może piosenkarkę w końcu ruszy sumienie?