Ekspert diagnozuje Putina: Jest uzależniony od władzy jak od seksu
Profesor Ian Robertson, założyciel Trinity College Institute of Neuroscience, po przeanalizowaniu zachowania Władimira Putina doszedł do wniosku, że można porównać go do seksoholika.
Amerykański wywiad utrzymuje, że Putin zmaga się z "agresywnym rakiem wątroby", chorobą Parkinsona i zostały mu już tylko trzy lata życia. Nie ma więc nic do stracenia i zachowuje się jak szaleniec.
Niestety, są to jedynie domniemania i nie da się jednoznacznie ocenić stanu zdrowia imperatora, ponieważ brakuje wiarygodnych informacji z Kremla. Ukraina musi więc być przygotowana na to, że Putin będzie nadal podejmował nieracjonalne decyzje i być może zdecyduje się użyć broni jądrowej. Niezależnie od tego, czy umrze naturalnie czy zostanie zastrzelony, jego śmierć wywoła ogromny chaos na całym świecie.
Naukowcy próbują dociec, co tak naprawdę dzieje się w głowie Władimira Putina i jakie przesłanki nim kierują.
Irlandzki profesor Ian Robertson uważa, że mózg rosyjskiego imperatora działa jak mózg osoby uzależnionej i został on zmieniony przez nieograniczoną władzę, którą zdobył.
"Władimir Putin zachowuje się jak osoba uzależniona. Ludzki mózg ma tylko jeden ośrodek przyjemności. On działa, kiedy słyszymy komplement. Kiedy uprawiamy seks, kiedy bierzemy kokainę, kiedy mamy władzę i wielkie sukcesy. Otrzymujemy intensywną dawkę przyjemności i satysfakcji dzięki jakimś bodźcom. Ale jeśli to powtarzamy, mózg potrzebuje więcej i więcej, by osiągnąć ten sam efekt. To jest nienasycony apetyt. Myślę, że to nie było tak, że Putin urodził się, by zostać władcą. Jego mózg został za to głęboko zmieniony władzą, którą zdołał zdobyć" - stwierdził Robertson w dokumencie BBC "Putin: Nowy car".
Zobacz też:
Putinowi zostało już niewiele czasu...