Ekspert zabrał głos w sprawie Celine Dion. Wszystko skrupulatnie zaplanowano: "Było widać"
Historyczny występ Celine Dion z okazji otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu 2024 powalił wszystkich na kolana. Piosenkarka odwołała wszystkie swoje koncerty na 2023 i 2024 rok, a i tak w piątek wystąpiła w pełnej krasie - i to na wieży Eiffla. Swoim występem udowodniła, że jest w doskonałej formie wokalnej. Czy faktycznie nie było widać problemów zdrowotnych Celine? Ekspert wyjaśnia.
Występ Celine Dion w Paryżu był dla piosenkarki ogromnym wydarzeniem, po tym, jak w grudniu 2022 roku poinformowała, że zdiagnozowano u niej "zespół sztywnego człowieka". W zeszłym miesiącu ikona zapowiedziała, że wróci na scenę i dotrzymała słowa! Celine Dion podczas piątkowego występu zaśpiewała słynną piosenkę Édith Piaf "Hymne à L'amour" ("Hymn do miłości"), stojąc pod oświetleniem sześciu kół olimpijskich na wieży Eiffla. Wzruszeniom nie było końca, cały świat cieszy się z powrotu piosenkarki.
Celine Dion pomimo problemów zdrowotnych pokazała, że jest w doskonałej formie wokalnej. Jej głos oczarował wszystkich, którzy obserwowali jej występ. Tymczasem eksperci i specjaliści bacznie się przyglądali jej przypadkowi. Przeciętny widz nie byłby w stanie rozpoznać charakterystycznych objawów choroby Celine Dion.
"Podczas występu wszystko było tak przygotowane, żeby ograniczyć możliwość nasilenia się objawów. Zespół sztywnego człowieka nasila się głównie, gdy pacjent jest w ruchu, chodzi. Dlatego Celine Dion stała cały czas w miejscu. Momentami było widać, że miała ochotę zrobić jakiś krok, jak zaczęła w lewo, w prawo się odwracać, ale nie ruszyła z miejsca. Widać, że było to wyćwiczone, żeby ukryć możliwie jak najwięcej, żeby też jej nie przeciążyć. Z tego, co kojarzę, to ona aż tak bardzo nigdy w miejscu nie stała — komentuje dr n. med. Stanisław Szuflik, specjalista neurolog ze Szpitala Brodnowskiego dla "Faktu".
Ubrana w błyszczącą sukienkę i mająca tylko akompaniament fortepianu, piosenkarka pokazała siłę swojego głosu i talent, którym oczarowała publiczność przed laty. Jednak ekspert twierdzi, że suknia Celine to nie dzieło przypadku, czy też zwykłe ubranie. To własnie suknia odegrała kluczową rolę w całym występie.
"Miała tak zaprojektowaną sukienkę, że nawet jeżeli występuje u niej to charakterystyczne dla choroby wygięcie kręgosłupa do tyłu - kifoza - to nie było ono tak bardzo widoczne" - dodał Stanisław Szuflik.
Po występie, Celine Dion opisała swoje wrażenia z występu w mediach społecznościowych: "Jestem zaszczycona, że mogłam wystąpić dziś wieczorem, na ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu w 2024 r., i tak bardzo się cieszę, że wróciłam do jednego z moich ulubionych miast!".
Był to drugi występ Dion na Igrzyskach Olimpijskich - wcześniej śpiewała "The Power of the Dream" w Atlancie w 1996 r.
Zobacz też:
Celine Dion przerwała milczenie. Za historyczny występ na Igrzyskach Olimpijskich dostanie krocie
Celine Dion powróci na scenę? Ma być gwiazdą letnich igrzysk olimpijskich