Ekspertka z "Pytania na śniadanie" zamieściła ogłoszenie w sprawie pracy. W sieci zawrzało
Iwona Ryszkowska, która jest jedną z najbardziej znanych i popularnych stylistek w Polsce, zdecydowała się opublikować ogłoszenie z propozycją pracy. Treść oferty wywołała w sieci prawdziwą burzę. Wszystko dlatego, że ekspertka ma wobec kandydatów bardzo wysokie wymagania. W dodatku wynagrodzenie, jakie proponuje jest skandalicznie niskie.
Iwona Ryszkowska to jedna z najbardziej znanych stylistek w Polsce. Oprócz tego, że na co dzień pracuje z gwiazdami rodzimego show-biznesu, często pojawia się również w telewizji. Kojarzą ją przede wszystkim widzowie popularnych "śniadaniówek", czyli "Dzień Dobry TVN" i konkurencyjnego "Pytania na śniadanie".
Na swojej stronie internetowej ekspertka chwali się także innymi sukcesami - zdarza jej się prowadzić eventy modowe, a także szkolenia z wizerunku i zasad ubioru.
Ostatnio o Iwonie Ryszkowskiej zrobiło się głośno również w sieci. Niestety nie z powodu porady na temat stylizacji.
Stylistka zdecydowała się opublikować ogłoszenie na jednym z popularnych serwisów. Wszystko dlatego, że poszukuje nowego asystenta i pracownika biurowego. Nie spodziewała się zapewne, że treść jej oferty zostanie dokładnie przeanalizowana i poddana surowej krytyce przez jedną z internautek.
TikTokerka oburza się na swoim profilu, że wymagania, jakie stawia Ryszkowska swojemu przyszłemu pracownikowi są zdecydowanie zbyt wygórowane. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę proponowane przez nią wynagrodzenie.
Z treści ogłoszenia wynika, że asystent ekspertki "Pytania na śniadanie" będzie musiał zająć się nie tylko obsługą klientów i partnerów biznesowych oraz wystawianiem faktur, ale także korespondowaniem z działem księgowości, przygotowywaniem raportów i statystyk. Mało? Do obowiązków przyszłego pracownika Iwony Ryszkowskiej należeć będzie również obsługa mediów społecznościowych, w tym nagrywanie filmików na Instagram i publikowanie postów, wysyłka paczek, umawianie spotkań...
Jakby tego było mało, od kandydata wymagany jest status studenta bądź prowadzenie własnej działalności gospodarczej. Dobrze widziane jest też, by potencjalny pracownik posiadał nowoczesny smartfon i prawo jazdy, nie wspominając o własnym samochodzie...
Przyszły pracownik Ryszkowskiej musi być dostępny pod telefonem dziewięć godzin na dobę i być gotowy na kolejne zadania.
Czarę goryczy przelewa fakt, że wynagrodzenie, jakie oferuje mu pracodawca wynosi... 2 tysiące złotych brutto!
TikTokerka nie mogła zostawić tego bez komentarza i surowo oceniła ogłoszenie ekspertki.
"Odpowiadanie na takie oferty pracy, to jest brak szacunku do Ciebie. Jeśli potrafisz robić te wszystkie rzeczy, których ta pani wymaga, to naprawdę jesteś w stanie zarabiać więcej niż 2 tys. miesięcznie brutto. To jest psucie rynku pracy w tym kraju. Jeśli tacy "pracodawcy" będą myśleli, że można sobie wynająć robota za 2 tys. miesięcznie, który będzie robił wszystko (...) to jest doprowadzanie do sytuacji, że inni tego typu ludzie będą myśleli, że tak można. Że możesz być panią stylist, doradzać w "Pytaniu na Śniadanie", mieć Instagrama, ale asystentce płacić 2 tys. miesięcznie" - grzmi wściekła internautka.
Iwona Ryszkowska broniła się przed oskarżeniami i tłumaczyła, że źle sformułowała ogłoszenie, a oferta dotyczyła zatrudnienia jedynie na pół etatu.
Ogłoszenie o pracę zaraz po tym zniknęło z serwisu. Czyżby jednak znalazł się chętny?
Zobacz też:
Łęski przyjeżdża na plan "Pytania na śniadanie". Co na to Opczowska?
Ciężarna Tomaszewska znika z "Pytania na śniadanie". Plotki z ostatniej chwili
"Dzień Dobry TVN" z kolejnymi zmianami. Tym razem pory emisji