Ela Romanowska ujawnia remontowe sekrety. Jest inaczej niż wszyscy myśleli
Elżbieta Romanowska (40 l.) świetnie odnalazła się w roli prowadzącej „Naszego nowego domu”. To już jej drugi sezon, więc zdążyła już dotrzeć się z ekipą, pozyskać serca widzów i nabrać wprawy. Do tego stopnia, że w rozmowie z internautami na oficjalnym profilu na Instagramie pozwoliła sobie na ujawnienie kilku tajemnic.
Wkrótce minie rok, odkąd Elżbieta Romanowska, ku swojemu wielkiemu, jak sama ujawniła, zdziwieniu, otrzymała propozycję poprowadzenia „Naszego nowego domu”. Jak wyznała w udzielonym w maju 2023 roku wywiadzie portalowi WP Kobieta, nie zabiegała o tę posadę.
Jak ujawnia, decyzja dyrektora programowego Polsatu, Edwarda Miszczaka, była dla niej zaskoczeniem:
„Nie chcę wypowiadać się na temat tego, jak do tego doszło. Nie taka moja rola i to nie była moja decyzja. Nie przyszłam przecież z pomysłem poprowadzenia "Naszego nowego domu". Byłam równie zaskoczona jak wszyscy”.
Emisję pierwszych odcinków z udziałem Romanowskiej poprzedziły wywiady, w których nie ukrywała swoich rozterek.
Teraz jest zupełnie inaczej. Oczekując na rozpoczęcie emisji drugiego sezonu ze swoim udziałem, aktorka ucięła sobie pogawędkę z fanami na oficjalnym profilu programu na Instagramie. Nie unikała odpowiedzi na trudne pytania.
Przy okazji ujawniła kilka sekretów programu, budzących szczególne emocje. Jak wyznała, nie jest prawdą, że remonty trwają pełne 5 dni. Romanowska ujawnia, że ekipa musi się uwinąć w krótszym czasie. Jak wyjaśniła w rozmowie z fanami:
„Nie. Nieprawda. Absolutnie te remonty nie są robione w pięć dni, bo tak naprawdę robione są właściwie w cztery, czasami w trzy i trzy czwarte. No bo jeden dzień to jest ten czas, kiedy poznajemy rodzinę, kiedy opowiadają nam swoją historię i tak naprawdę zostaje niewiele czasu, tylko na to, żeby zabezpieczyć prywatne rzeczy naszych bohaterów i ewentualnie powynosić wszystkie meble”.
Warto podkreślić, że ekipa „Naszego nowego domu” działa wyjątkowo skutecznie. W zagranicznych, głównie amerykańskich programach, poświęconych remontom, też wydaje się, że odbudowa budynku praktycznie od fundamentów, zajmuje kilka dni.
W rzeczywistości trwa tygodniami, a wrażenie, że wszystko idzie piorunem, uzyskuje się za pomocą montażu. W „Naszym nowym domu” ekipa musi dokonać gruntownych przeróbek w ciągu czterech dni. Jak przyznaje Romanowska, są sytuacje, gdy fachowcy różnych branż depczą sobie po piętach:
„Są różne przeszkadzajki w postaci ekipy, która musi coś nagrać, więc w tym momencie jest co chwila: "proszę, przestajemy wiercić", "można troszkę ciszej?". Zamierają prace, więc to jest proces, który też trwa. Tutaj sobie troszeczkę nawzajem "przeszkadzamy"”.
Niestety, nie każdy dom nadaje się do wyremontowania w programie. Ze względu na ograniczony czas, na starcie odpadają domy zbyt duże, z wadami konstrukcyjnymi czy o niepewnych fundamentach.
Przez minione 11 lat „Nasz nowy dom” odmienił życie ponad 300 rodzin. Dla wielu Polaków, żyjących na granicy ubóstwa, w strasznych, często zagrażających zdrowiu i życiu warunkach mieszkaniowych, z przeciekającym dachem i brakiem ogrzewania, emitowany na antenie Polsatu „Nasz nowy dom” stał się szansą na godne życie.
Zobacz też:
Ela Romanowska o kulisach "Nasz Nowy Dom": "Nie możemy pomóc wszystkim"
Prowadząca „Nasz nowy dom” zdradza kulisy programu. Mówi o wstydzie i odwadze