Elisabeth Revol ujawnia ostatnie słowa Tomasza Mackiewicza. To wyznał jej przed śmiercią
Elisabeth Revol (39 l.) ma za sobą wiele wywiadów, w których opowiadała o tragedii na Nanga Parbat. Jednak przez długi czas nie zdradzała, co usłyszała od swojego partnera wspinaczkowego, Tomasza Mackiewicza (†43 l.) , przed jego śmiercią. Teraz zdecydowała się ujawnić jego ostatnie słowa.
Od dramatu na Nanga Parbat miną niebawem dwa lata. Przypomnijmy, że Tomasz Mackiewicz i Elisabeth Revol mieli poważne problemy z zejściem z góry i wymagali pomocy. Polak był w takim stanie, że nie mógł samodzielnie iść dalej. Został w szczelinie na wysokości 7280 metrów, a Francuzka zeszła poniżej 7000 metrów. Uratowali ją uczestnicy wyprawy na K2. Do Mackiewicza nie udało się wówczas dotrzeć.
"W pewnym momencie nie mógł już oddychać, zdjął osłonę, którą miał na ustach i prawie natychmiast zaczął zamarzać. Jego nos stał się niemal natychmiast biały, podobnie ręce i stopy. Krew nie przestawała wyciekać z jego ust. Symptomy ogólnej opuchlizny, będącej ostatnią fazę choroby wysokościowej, hipoksji hipobarycznej, która jest konsekwencją przebywania na dużej wysokości i niedotlenienia, wskazywały, że szanse na przeżycie Tomasza są niewielkie" - relacjonowała później Revol.
Natomiast długo nie chciała zdradzić tego, co w ostatnich słowach przekazał jej Tomek. Zdecydowała się na to dopiero teraz. "Jest mi zimno, chcę odpocząć" - miał powiedzieć "Czapkins".
Revol próbowała dodać mu otuchy. "Tomek, nie martw się, helikopter ratunkowy przyleci za kilka godzin" - usłyszał od niej Mackiewicz. Jak wiemy, niestety pomoc dla niego nigdy nie nadeszła.
"Muszę żyć z tym ostatnim obrazem Tomka, jego zachrypniętym głosem i słowami nadziei, które mu przekazałam. Do dzisiaj żałuję kilku rzeczy. Decyzje, które podjęliśmy z Tomkiem, pozostaną w mojej głowie" - powiedziała Elisabeth w rozmowie z "Le Pasisien".
***
Zobacz więcej materiałów: