Elton John walczy z nałogami
Elton John zatrudnił doradcę. Zrobił tak, bo chce być pewnym, że żaden z artystów współpracujących z jego firmą menegerską Rocket Music Entertainment Group, nie będzie cierpiał z powodu zagrożeń, jakie niesie ze sobą sława.
Gwiazdor popu sam padł ofiarą kilku nałogów i, jak twierdzi, chce teraz, by jego młodzi podwładni nie powtórzyli jego błędów. Pomoc ma zapewnić im zatrudniony przez Rocket Music profesjonalny doradca.
W rozmowie z magazynem Music Week Elton John stwierdził:
"Sam doskonale poznałem wszystkie pułapki sławy i popełniłem wszystkie możliwe błędy związane z popularnością. Dlatego chciałbym, by moje doświadczenie i wiedza pomogły innym artystom. Regularnie dzwonię do naszych współpracowników i staram się upewnić, że wszystko u nich ok".
Muzyk dodał także, iż w prowadzonej przez niego firmie jest zatrudniona osoba, posiadająca wiedzę i kwalifikacje terapeuty.
"Jest to ktoś, kto będzie mógł pomóc, gdy moich współpracowników dotkną problemy, takie jak depresja czy zła samoocena. Co więcej, jest to ktoś, kogo znam od lat, ktoś, kogo poznałem w klubie AA, gdy po raz pierwszy od dawna byłem trzeźwy. Na pewno jest to osoba, której ci młodzi artyści będą mogli zaufać" - wyznał Elton John.
Muzyk przez lata walczył z uzależnieniem od alkoholu, kokainy, jedzenia, zakupów, a w latach 80. również z bulimią. Bywały okresy, gdy nie brał narkotyków i zaczynał wracać do zdrowia, ale zawsze kończyło się to jednak kolejnym powrotem do nałogu.
Po 16 latach choroby rozpoczął terapię odwykową. Na tę decyzję wpłynęła śmierć Ryana White, amerykańskiego nastolatka, który zmarł na AIDS w 1990 roku. Miał na nią wpływ także jego ówczesny partner Hue, który podobnie jak Elton, był alkoholikiem, narkomanem i bulimikiem.