Elżbieta Dmoch napisała list do fanów. "Dziękuję za taką gratkę"
Elżbieta Dmoch z zespołu 2 plus 1 od wielu lat nie pojawia się publicznie. Żyje skromnie z dala od błysków fleszy. Jej fani nie kryli więc zaskoczenia, gdy w sieci pojawił się list napisany przez artystkę.
"Windą do nieba" (posłuchaj!), "Chodź, pomaluj mój świat" (posłuchaj!), "Iść w stronę słońca" - te przeboje znają niemal wszyscy. W latach 70. Elżbieta Dmoch była wielką gwiazdą.
Miłością jej życia był założyciel zespołu 2 plus 1 Janusz Kruk. Miał jednak opinię bawidamka i po kilku latach zostawił Elżbietę dla innej kobiety. Artystka mocno to przeżyła. Po jego śmierci nie potrafiła się odnaleźć i zniknęła z życia publicznego.
Sąsiedzi wokalistki opowiadali przed kamerami, że "chodzi bez celu wiele kilometrów, byle jak ubrana, przesiaduje na przystanku i patrzy w dal".
Elżbieta Dmoch nie dawała sobie pomóc. Odsyłała z kwitkiem przyjaciół i pracownice opieki społecznej. Wróciła do matki na Saską Kępę, a po jej śmierci w 2006 roku miała zachorować ponownie na depresję. Na szczęście nie została bez dachu nad głową, bo Janina Dmoch zapisała jej mieszkanie przy ulicy Międzynarodowej.
Dziś żyje z bardzo skromnej renty i tantiem. Radzi sobie nie najgorzej. Na facebookowym profilu "Fani zespołu 2 plus 1" pojawił się krótki list napisany przez Elżbietę Dmoch, w którym pozdrawia swoich fanów.
Słowa te spotkały się z ogromnym odzewem:
"Panie Dawidzie, powiedzieć po tysiąckroć, że jest Pan niezwykły, szczodry i kochany, to jeszcze za mało! Dziękuję za taką gratkę!" - napisała jedna z internautek. Takich głosów jest mnóstwo.
Fani cieszą się, że Elżbieta Dmoch w końcu dała jakiś znak. Swój ostatni koncert zagrała w 2002 roku.
Zobacz też:
Oliwia Bieniuk nie lubi opowiadać o mamie publicznie. "Przed kamerami to trudniejsze"
Afera po prezentacji "Rolnik szuka żony"
Bał się reakcji ludzi i uciekł na dach