Elżbieta Poniatowska była wielką gwiazdą TVP. Po wpadce z Wałęsą została zwolniona. Potem zatarła po sobie wszystkie ślady
Elżbieta Poniatowska była jedną z najpopularniejszych i najpiękniejszych prezenterek TVP, ale na Woronicza nie cieszyła się zbyt wielką sympatią. Koleżanki ze spikerskiej "dziupli" uważały ją za... wtyczkę i były pewne, że pracę w telewizji zawdzięcza mężowi, który był szychą w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Mija właśnie trzydzieści lat od dnia, gdy wyrzucono ją z pracy...
Elżbieta Poniatowska rozpoczęła pracę w Telewizji Polskiej w 1970 roku. Była młoda, piękna i... wpływowa. Jej mąż pracował w MSW i, jak plotkowano na Woronicza, załatwił jej posadę spikerki, której - jak wyznała po latach w rozmowie z "Expressem Ilustrowanym" - wcale nie pragnęła. Od dzieciństwa marzyła bowiem o karierze śpiewaczki operowej.
Kiedy 2 października 1970 roku TVP uruchomiła swój drugi program ogólnopolski, to właśnie Elżbieta Poniatowska była osobą, która zaprosiła widzów do oglądania nowego kanału. Dzień startu Dwójki był też dniem jej debiutu w roli prezenterki. Przez kilka lat pojawiała się na obu antenach Telewizji Polskiej i była jedną z najbardziej lubianych spikerek.
"Elżbieta była przede wszystkim elegancka. Miała klasę. Nie musiała uśmiechać się od ucha do ucha, by zjednać sobie sympatię telewidzów. Była inna niż pozostałe dziewczyny zapowiadające programy, jakaś taka... nie z tego świata" - mówił o niej w rozmowie z "Ekranem" Jerzy Gruza, który przez wiele lat pracował w TVP.
Zanim Poniatowska trafiła do telewizji, skończyła studia wokalne i została przyjęta do zespołu Operetki Warszawskiej.
Wkrótce po debiucie w roli spikerki zadebiutowała też na scenie jako Maria Hetmańska w "Miłości szejka". Rok później śpiewała partię Idy w "Zemście nietoperza", a potem była gwiazdą jeszcze kilku spektakli operetkowych.
Praca w TVP zajmowała jej jednak tyle czasu, że pod koniec lat siedemdziesiątych zrezygnowała z występów w stołecznej Operetce.
Nie zrezygnowała jednak ze śpiewania, pojawiała się w "Telewizyjnym Koncercie Życzeń" i programach z cyklu "Randez vous z operetką". Parę razy wystąpiła też na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu, niestety, bez powodzenia.
"W Kołobrzegu albo śpiewała piosenki żołnierskie, albo zapowiadała innych wykonawców. To drugie wychodziło jej lepiej" - twierdził Jerzy Gruza.
Elżbieta Poniatowska bardzo pilnie strzegła swej prywatności. Namówienie jej na wywiad graniczyło z cudem...
Tak naprawdę "dopuszczała" do siebie tylko jednego dziennikarza - Bohdana Gadomskiego, który przeprowadził z nią kilka rozmów dla łódzkiego "Expressu Ilustrowanego", ale nawet jemu nigdy nie opowiadała o swoim życiu osobistym.
Nie jest tajemnicą, że Elżbieta Poniatowska była żoną jednego z wicedyrektorów Biura "B" zajmującego się inwigilacją obywateli w PRL-owskim MSW. Z tego powodu nie była w pracy zbyt lubiana.
"Nielubiana przez koleżanki była Elka Poniatowska. Miała nieskomplikowaną osobowość, ale nie podkładała nikomu nogi, nie była złośliwa. A nie cieszyła się sympatią przede wszystkim z powodu męża - szychy partyjnej, który wsadził ją do telewizji. Ale Elka nikomu nic złego nie zrobiła" - opowiadała o niej Katarzyna Dowbor autorce książki "Prezenterki".
Elżbieta Poniatowska przez ponad dwie dekady pracowała w redakcji oprawy obu głównych programów TVP. W 1992 roku wyrzucono ją z telewizji, bo zaliczyła wpadkę po konferencji prezydenta Lecha Wałęsy.
"Po konferencji prasowej prezydenta na ekranie pojawiła się plansza 1 programu TVP. Plansza stała dwie minuty, co w telewizji trwa jak wieczność. Okazało się, że spikerka nie daje sobie rady z zapowiedzią, nie wie, co ma powiedzieć i właśnie biegnie długim korytarzem do inspektora programu po pomoc w zredagowaniu tekstu. Stąd plansza" - tak przebieg wydarzeń, które doprowadziły do zwolnienia Elżbiety Poniatowskiej z pracy, relacjonowała Ewa Banaszkiewicz w "Expressie Wieczornym".
Sama Poniatowska nigdy nie skomentowała powodu swego odejścia z telewizji. Po medialnej nagonce, jaka rozpętała się wokół niej w 1992 roku, bo - jak pisano - "nie podołała obowiązkom", "zapomniała języka w gębie" i "naraziła głowę państwa na śmieszność", po prostu znikła.
Podobno owdowiała, podobno kilka lat po śmierci męża pochowała też syna, podobno zaszyła się na wsi... Od czasu odejścia z TVP Elżbieta Poniatowska tylko raz pokazała się publicznie - pod koniec lat dziewięćdziesiątych pojawiła się na gali Wiktorów w towarzystwie Bohdana Gadomskiego.
Dziś na próżno szukać w sieci informacji o Elżbiecie Poniatowskiej...
Jest chyba jedyną gwiazdą Telewizji Polskiej, która nie ma swojego biogramu w Wikipedii ani na oficjalnych stronach TVP, nie istnieje też w mediach społecznościowych. Nie wiadomo, jak potoczyło się jej życie po rozstaniu z telewizją. Udało się jej zatrzeć za sobą wszystkie ślady.
Zobacz także:
Jak wyglądają emerytury polskich prezenterek? Krystyna Loska, Edyta Wojtczak, Katarzyna Dowbor