Elżbieta z "Rolnik szuka żony" spędzi święta w Norwegii. "Tam można odpocząć" [POMPONIK EXCLUSIVE]
Elżbietę Czabator złapaliśmy w ostatniej chwili przed wyprawą na północ Europy. Bohaterka show "Rolnik szuka żony" wybiera się na święta do Norwegii, gdzie mieszka jej córka. Królowa truskawek opowiedziała nam, jak bardzo Boże Narodzenie Norwegów różni się od polskich świat: "U nas Wigilia jest jedyna w swoim rodzaju." Ale jest też czego zazdrościć Skandynawom.
Elżbieta Czabator, czyli "królowa truskawek" wzięła udział w 8. edycji programu "Rolnik szuka żony". Rolniczka nie znalazła miłości w programie, zresztą nie ma też dobrych wspomnień z finału randkowego show. Jak pamiętamy, wybrany przez nią Marek traktował kobietę w okropny sposób.
Najpierw zauroczył ją tym, że w programie był stateczny, opanowany i spokojny. Swoją prawdziwą twarz miał pokazać dopiero po przeprowadzce do posiadłości Elżbiety. Uczestnik bardzo skrzywdził Elżbietę, miał sugerować operacje plastyczne i odnosić się do niej bez szacunku. Na szczęście to wszystko już za nią. Królowa truskawek ma też kilka dobrych wspomnień z show, a do takich z pewnością należy przyjaźń z Kamilą i Stanisławem.
Elżbieta Czabator w rozmowie z Pomponikiem opowiedziała o tym, jak zamierza spędzić święta Bożego Narodzenia. Nasz reporter rozmawiał z nią tuż przed jej wylotem do Norwegii. W tym kraju od lat mieszka córka rolniczki. Elżbieta tym razem spędzi święta u niej. To będzie wyjątkowy czas, bo nie dość, że spotka się z ukochaną rodziną, to na dodatek będzie mogła sobie pozwolić na odpoczynek.:
"Święta w Norwegii są zupełnie inne niż w Polsce. U nas jest zabieganie, sprzątanie, przygotowywanie potraw. Tam można odpocząć. Tam nie ma tego" - mówi Elżbieta dla Pomponika.
Rolniczka była już kiedyś u córki w czasie świąt, więc może nam zdradzić, jak Norwegowie spędzają Boże Narodzenie. Sposób ten bardzo się jej zresztą podoba: "Spotykają się wspólnie w kaplicy, przygotowują sobie ryż z cynamonem, pośpiewają. To jest takie słodkie. U nas nikt nie znajdzie czasu, by pół Wigilii spędzić ze społecznością lokalną" - podkreśla odmienne podejście do świąt mieszkańców północy.
Również kolacja świąteczna wygląda zupełnie inaczej. Na pewno nie ma dwunastu potraw. I co ciekawe, na stole wcale nie króluje ryba.
"U nas podstawą jest ryba. Choć Norwegia słynie z ryb, to na Wigilię ryby nie podają. Jest boczek pieczony. Taka płachta boczku pieczona w piekarniku, pięknie nacięta, miodem posmarowana. Dla nich to jest tradycyjne danie. Dla mnie to było niepojęte, że coś takiego w Wigilię się je. (...) Córka jest Polką, więc jest taka mieszana ta Wigilia. Są też pierogi, jest bigos i uszka" - wylicza rolniczka.
Elżbieta z "Rolnika" podkreśla, że norweskie święta Bożego Narodzenia są zupełnie inne od naszych, bo tam nie spędza się ich w gronie rodziny. Nie zjeżdżają się do domu wszystkie pokolenia, by raz do roku spotkać się przy wigilijnym stole. Społeczeństwo nie jest tak podzielone, więc nie rozmawia się też o sprawach politycznych, czy problemach życia codziennego.
"U nas Wigilia jest jedyna w swoim rodzaju" - mówi Elżbieta. Zgadzacie z rolniczką? Jeśli ta niezwykłość ma oznaczać kłótnie o polityce, to chyba nie ma się z czego cieszyć?
Zobacz też:
"Rolnik szuka żony" Elżbieta podzieliła się radosną nowiną. "Rodzina mi się powiększyła"
Elżbieta z "Rolnik szuka żony" na randce z byłym kandydatem. Fani nie tracą nadziei
Elżbieta z "Rolnika" zachwyca metamorfozą. Trudno ją poznać...