Emilia Krakowska: Czy wystarczy jej taka miłość?

- Zadzwonił z pytaniem czy byłam kiedyś w Grecji. Odpowiedziałam, że byłam, ale nie widziałam wszystkiego. Dlatego wkrótce spotykamy się właśnie w Grecji. Jest cudownie! - zdradza podekscytowana aktorka.

Nie ukrywa, że jest to miłość na odległość, a taka nigdy do łatwych nie należy. Jednak oni już od kilkunastu lat tak właśnie żyją i nie chcieliby niczego zmieniać.

- Ja lecę do Brazylii, on przylatuje do Polski, albo spotykamy się gdzieś na świecie. Nie musimy mieszkać razem, by być szczęśliwi. Nasz związek bez przerwy kwitnie. Życzyłabym każdej kobiecie tak radosnego uczucia i oddania - podkreśla aktorka.

Zawsze ze wzruszeniem wspomina ten moment, kiedy po wielu latach znów spotkała Sergiusza. A było to w warszawskim hotelu Victoria. Właśnie tam, całkiem przypadkowo natknęła się na swojego byłego partnera jeszcze z czasów studenckich...

- Poznaliśmy się na Ochocie w domu akademickim - zdradza z uśmiechem aktorka. I choć nie widzieli się od pół wieku, od razu padli sobie w ramiona. A niebawem okazało się, że dawne uczucie odżyło.

- Każde z nas dużo przeżyło - przyznaje pani Emilia.

- Takie wtedy były czasy, że Sergiusz musiał wyjechać. Najpierw do Szwecji, gdzie zdobył bardzo dobre papiery i przekonał wielu ludzi o swoich kompetencjach i fachowości jako architekt. Później był w Afryce, w Rodezji, aż w końcu trafił do Brazylii, gdzie od wielu lat jest bohaterem tego kraju - podkreśla z dumą aktorka.

Ta miłość, która przydarzyła się jej w dojrzałym już wieku, jest jedynie dowodem na to, że na prawdziwe i szczere uczucie nigdy nie jest za późno.

Z takiego stanu rzeczy cieszą się także córki pani Emilii: Weronika i Eleonora. - Mama jest bardzo szczęśliwa - uśmiecha się młodsza z ich, Eleonora.

Tymczasem aktorka z radością dziecka przygotowuje się do zwiedzania Grecji i cieszy się, że kolejne wyjazdy i spotkania z ukochanym wciąż są przed nią.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: