Emilian Kamiński: Moje problemy zniknęły dzięki modlitwie!
Aktor Emilian Kamiński (63 l.) twierdzi, że to dzięki modlitwie, nie decyzji sądu, udało mu się uratować Teatr Kamienica!
Sprawa trwała od września i dotyczyła nakazu eksmisji teatru. Emilian Kamiński kilka lat temu zaadaptował na trzy sceny teatralne wydzierżawione od miasta magazyny przy Alei Solidarności.
Wspólnota mieszkaniowa, zarządzająca częścią budynku, sprzedała pewnemu biznesmenowi strych i część piwnic, w których znajduje się foyer i korytarze Teatru Kamienica. Nowy właściciel zażądał eksmisji teatru. Po stronie Kamińskiego stanęli murem warszawiacy i władze stolicy, do której należy 65 procent powierzchni budynku.
Sprawą zainteresowało się też Centralne Biuro Antykorupcyjne. Niedawno sąd uznał, że umowy przenoszące własność strychu i piwnicy w budynku teatru są nieważne, zatem i nakaz eksmisji dla teatru.
Emilian Kamiński nie kryje, że pozytywna decyzja sądu to wola Boża. - 13 marca ksiądz kanonik Krzysztof Stosur, proboszcz z parafii pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego i świętej Faustyny przy ulicy Żytniej w Warszawie, odprawił mszę świętą w intencji naszego teatru. To była msza-prośba do Pana Jezusa o opiekę nad Teatrem Kamienica. I od 14 marca tak się potoczyły wszystkie sprawy, że ludzie, którzy chcieli przejąć teatr, wycofali się. Naprawdę czuję różnicę, wszystko się teraz inaczej układa - mówi w rozmowie z "Dobrym Tygodniem" Emilian Kamiński.
- Przed laty wiele się nauczyłem od księdza Jerzego Popiełuszki, on mi wskazał drogę, by służyć ludziom. W Kamienicy jest wyrzeźbiona piękna kapliczka poświęcona księdzu Popiełuszce. Ja jestem chrystusowy, to znaczy, że Chrystus jest moim przewodnikiem - wyjaśnia.