Emilian Kamiński na skraju wyczerpania!
Od kilku tygodni życie Emiliana Kamińskiego (63 l.) i jego żony Justyny Sieńczyłło (46 l.) przypomina koszmar. Para nie ukrywa, że jest u kresy sił!
Nie śpią nocami, wydają grube tysiące na adwokatów, zaniedbują życie rodzinne. Ale stawka w tej grze jest bardzo wysoka - mogą stracić cały dorobek życia, jeśli założony przez nich Teatr Kamienica będzie musiał zakończyć swoją działalność.
Zarząd wspólnoty mieszkaniowej budynku przy al. Solidarności 93 w stolicy postanowił sprzedać piwnicę, w której mieści się Kamienica. Z potencjalnym nabywcą, znanym biznesmenem, zawarto już umowę przedwstępną.
Kilka dni temu wreszcie ruszył proces, od którego zależy być albo nie być aktorskiej pary i ukochanego teatru.
- Żyjemy w potwornym stresie, jesteśmy z mężem kłębkiem nerwów. Nie dopuszczam do siebie myśli, że będziemy musieli zostawić naszą Kamienicę. Choć wiem, że wszystko się może zdarzyć - mówi mocno zdenerwowana Justyna Sieńczyłło.
To wyjątkowo trudny moment w życiu Kamińskich. Oprócz problemów z teatrem, doszedł jeszcze jeden - zachorowała mama aktorki.
- Wszystkie nieszczęścia tego świata zwaliły się im na głowę - dodaje pracownica teatru Kamienica. Pociechą są synowie pary: Kajetan (17) i Cyprian (11). Starszy aktywnie włączył się w obronę sceny, młodszy gotów jest oddać swoje kieszonkowe na jej ratowanie.
- Nie o pieniądze tu chodzi, a o luki prawne. Możemy tylko czekać na decyzję sądu - kończy Sieńczyłło.