Emilian Kamiński: Nieznane fakty z życia znanego aktora wychodzą na światło dzienne
Emilian Kamiński (68 l.) niechętnie opowiada o czasach młodości. Powrót do przeszłości przywołuje wyjątkowo bolesne wspomnienia.
Aktor nie kryje, że był niepokornym i zbuntowanym chłopcem, o porywczym charakterze. Może dlatego, że jego zapracowani rodzice, prowadzący zakład krawiecki w podwarszawskim Józefowie, nie poświęcali mu zbyt wiele czasu.
Spędzał go samotnie, spacerując po lesie, albo z oddaniem opiekując się młodszą o trzy lata siostrą Dorotą, którą uczył chodzić. Emilian (sprawdź!) nie dogadywał się przede wszystkim z ojcem, wychowującym go wyjątkowo twardą ręką, karzącą za najdrobniejsze przewinienie.
Ratunkiem były ucieczki z domu. Chłopiec zaprzyjaźnił się nawet z Cyganami, którzy obozowali niedaleko mieszkania jego dziadków na warszawskim Gocławiu. Bywał w taborze na ogniskach, poznał romskie obyczaje, a oni po pewnym czasie zaczęli traktować go niemal jak swojego i dali mu przydomek Baroszero.
- Moje kłopoty były związane z brakiem autorytetu. To nie był najszczęśliwszy okres w moim życiu - zdradza.
Szybko nauczył się radzić sobie w trudnych momentach, zahartował się.
- Pamiętam taki bolesny czas, kiedy byłem głodny. Nie jadłem przez 52 godziny. Poratowali mnie bezdomni na Dworcu Centralnym. Pokazali, gdzie mogę się przespać - mówił, jednak uczciwie przyznawał, że zawsze wracał do domu.
- To straszne, gdy nie masz gdzie iść, błąkasz się. Pamiętam, że w parku Łazienkowskim zaatakowały mnie psy nocnego stróża, ledwo uszedłem z życiem - opowiadał.
Po podstawówce rodzice posłali go do technikum ekonomicznego. Zawód księgowego miał mu zapewnić solidny fach. Niektórym nauczycielom dotkliwie zalazł za skórę, wywołując sprzeczki i awantury. To oczywiście odbijało się w efekcie na nim.
Już wówczas marzył o aktorstwie. Jednocześnie pracował przy zbiorach owoców, zbierał też butelki i makulaturę, później zatrudnił się na budowie.
- Musiałem wszystko zdobywać sam, ale dobrze, że tak się stało, dzięki temu znam wartość pracy i umiem to docenić - wspominał.
Przez lata Emilian tęsknił do miłości. Ożenił się po 30. z dziennikarką Izabellą Jarską. Urodziła się im córeczka, jednak związek nie wytrzymał próby czasu.
Wkrótce los postawił na jego drodze młodszą o 17 lat aktorkę Justynę Sieńczyłło (50 l.). Nie wypuszcza jej z rąk od niemal ćwierć wieku, mają dwójkę dzieci.
Nie kryje, jak wiele jej zawdzięcza, a traumatyczne czasy dojrzewania sprawiły, że nigdy nie stosował przemocy wobec własnych pociech.
- Byłem bitym dzieckiem, więc wiem, jak to działa na młodych ludzi - stwierdził otwarcie Kamiński, podkreślając, że żyje "tu i teraz".
- Nie miałem lekko, ale czasem tak jest, że swoją karmę trzeba wypełnić. Nie będę jednak babrał się w przeszłości, bo nie jest mi to do niczego potrzebne - podsumował z przekonaniem aktor.