Englert i Ścibakówna wkręcili córkę do filmu
12-letnia Helenka postanowiła pójść w ślady rodziców. Właśnie zagrała swój pierwszy epizod w filmie. Czy to początek wielkiej kariery?
To, że dzieci aktorów jakimś dziwnym trafem dostają role w filmach, nikogo już nie zaskakuje. Co prawda, niektóre gwiazdy próbują ze wszystkich sił odwieść swoje pociechy od grania w tak młodym wieku, zdając sobie sprawę czym to może się skończyć.
Są też i tak obrotni aktorzy, że niemal całą rodzinę potrafią obsadzić w różnego rodzaju produkcjach. Prym w tej kwestii wiodą chyba państwo Królikowscy. Mają w końcu liczne potomstwo, dlatego może są aż tak widoczni.
Teraz o karierze aktorskiej zamarzyła córka innej aktorskiej pary. Helenka Englert wystąpiła ostatnio w filmie Ryszarda Bugajskiego "Układ zamknięty". 12-latka wcieliła się w rolę dziecka jednego z biznesmenów. Co ciekawe, jej mamę gra Beata Ścibakówna, czyli jej prawdziwa mama. Dziewczynka miała więc zapewne nieco ułatwione zadanie.
Jan Englert już jakiś czas temu wróżył karierę swojej pociesze, bo podobno niezwykle ją ciągnie w tym kierunku. Choć sam nie jest zbyt szczęśliwy z tych nowych zainteresowań.
"Najmłodszej Helenki nie uratuję. Wykazuje wielkie zdolności, ale jedno, co mnie pociesza - bardzo zdolne dzieci, jak dorastają, to tracą talent" - wyznał w rozmowie z "Gazetą Lubuską".
Beata ma zgoła odmienne zdanie na ten temat.
"Gdyby Helenka chciała zostać aktorką, to będę za nią trzymać kciuki i wyślę ją do dobrej szkoły - gdzieś za granicę, może do USA" - zdradziła Ścibakówna pismu "Świat i Ludzie".
Czy to początek wielkiej kariery? Mama na pewno bardzo by się ucieszyła, tata trochę mniej.