Reklama
Reklama

Eugeniusz Bodo: Zagadka jego śmierci

Czy to możliwe, by nagle w sercu dużego miasta znany aktor zaginął bez śladu?

W czerwcu 1941 roku we Lwowie, z którego właśnie wycofywali się przed Niemcami Sowieci, wszystko było możliwe. 40-letni wówczas Eugeniusz Bodo właśnie miał wyruszyć z trupą Tea Jazz w 10-miesięczne tournée po ZSRR. Ale on ku zaskoczeniu swoich kolegów po fachu, którym oświadczył wówczas, że jest Szwajcarem, odmówił. Uparł się, że jego szwajcarski paszport pomoże mu wydostać się z terenów objętych wojną, najlepiej do USA, gdzie przebywał w 1937 roku. Lecz to, co miało być dla niego przepustką do wolności, stało się śmiertelną pułapką...

Reklama

Szwajcarskie obywatelstwo zawdzięczał ojcu, inżynierowi Teodorowi Junodowi. Matką Bodo była polska szlachcianka Dorota Dylewska. Bogdan Eugene Junod, bo tak nazywał się naprawdę, urodził się 29 grudnia 1899 roku w Genewie. W 1903 roku Junodowie przeprowadzili się do Łodzi, gdzie ojciec aktora założył jeden z pierwszych kinoteatrów w Polsce, o nazwie Urania (później wybudował teatr Variete). Był też właścicielem kina objazdowego, z którym przemierzał Rosję.

Bodo jako chłopiec towarzyszył ojcu. To wtedy nauczył się języka rosyjskiego, ale też zapałał miłością do sceny. I choć w Łodzi chodził do szkoły handlowej, a jego matka marzyła, że zostanie lekarzem, on w wieku 17 lat uciekł z domu, by rozpocząć aktorską karierę. W 1917 roku zaczął występować jako pieśniarz i tancerz na scenach rewiowych w Poznaniu i Lublinie, a od 1919 w Warszawie. W 1925 zadebiutował w filmie "Rywale" i od tego momentu rozpoczęła się jego ogromna popularność. Gdy dorobił się w Warszawie mieszkania, sprowadził do siebie matkę (ojciec zmarł kilka lat wcześniej), z którą mieszkał aż do wybuchu II wojny światowej.

Przed Niemcami uciekł do Lwowa, gdzie zamieszkał pod miastem w Brzuchowicach. Tam spotkał liczne grono artystów, z którymi współpracował na scenie. Znając biegle rosyjski, zajął się konferansjerką, nagrał też swoje piosenki w wersji rosyjskiej. Przede wszystkim jednak wraz z innymi aktorami zaczął występować w trupie Tea Jazz Henryka Warsa.

Jednak sielanka nie trwała długo. W czerwcu 1941 roku Bodo rozstał się z trupą, która ruszyła w trasę koncertową po ZSRR, i ślad po nim zaginął. Brak wiedzy o dalszych jego losach sprawił, że pojawiło się kilka wzajemnie wykluczających się hipotez.

Według jednej z wersji Bodo został zastrzelony w teatrze tuż po zejściu ze sceny przez rozwścieczonych Niemców. Inna hipoteza głosiła, że zabito go na dziedzińcu więzienia przy ulicy Łąckiego. Prawdziwość tej teorii potwierdził nawet dentysta aktora, który miał rozpoznać go po uzębieniu wśród leżących ciał. Artysta miał też zostać przypadkowo aresztowany przez NKWD i rozstrzelany. Snuto również domysły, że zamordowano go w jego domu w Brzuchowicach.

A jak było naprawdę? By się tego dowiedzieć, bliscy, koledzy i fani aktora musieli czekać 50 lat. W 1989 roku ukazały się "Notatki więźnia" autorstwa Alfreda Mirka, który poznał Eugeniusza Bodo podczas odsiadywania wyroku na początku lat 40. "Jego wygląd, maniery, postawa świadczyły, że to człowiek zacny" - opisał aktora. W tym samym czasie do śledztwa w sprawie śmierci Bodo włączyła się jego krewna (ze strony matki) Wiera Rudź.  Napisała listy m.in. do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, do prezydentów Lecha Wałęsy i Borysa Jelcyna. Odpowiedź przyszła z rosyjskiego Czerwonego Krzyża.

Dokument stwierdzający, że Bodo zmarł 7 października 1943 roku w łagrze w Kotłasie pod Archangielskiem. Do informacji dołączone były dwa zdjęcia aktora w więziennym drelichu, z ogoloną głową i zarośniętą twarzą. Tylko oczy przypominały dawnego gwiazdora z lśniącymi włosami i wymuskanymi policzkami.

W czerwcu 1941 roku Eugeniusz Bodo napisał do miejscowych władz pismo o umożliwienie mu opuszczenia ZSRR i wyjazd do Stanów Zjednoczonych, powołując się na swój szwajcarski paszport. Nie spodziewał się, że NKWD z tego powodu uzna go za szpiega. Tym bardziej, że znał kilka języków, a przed wojną często odbywał służbowe podróże do Berlina... 25 czerwca 1941 roku około godz. 11 w centrum Lwowa, przy pomniku Agenora Gołuchowskiego, Eugeniusz Bodo został aresztowany. Przewieziono go do moskiewskiego więzienia Butyrki, a później do położonego 1700 km od Moskwy zakładu w Ufie. 3 czerwca 1942 roku wrócił do Butyrek.

Podobno w tym czasie o jego uwolnienie starała się ambasada polska, ale bezskutecznie. Skazany za szpiegostwo, w połowie maja 1943 roku Eugeniusz Bodo został przetransportowany do łagru w Kołtasie. Zmarł pół roku później z głodu i wycieńczenia. Został pochowany w bezimiennym grobie.

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy